Narządem, który nas ludzi wyróżnia od innych gatunków jest nasz w stosunku do ciała – bardzo duży mózg. Co sprawia, że nasze czaszki również muszą być duże, aby pomieścić ten nasz najcenniejsze organ.
Na „domiar złego” – człowiek w trakcie ewolucji zaczął przejmować coraz bardziej pionową postawę, by mógł się poruszać na „tylko” dwóch kończynach. Pionowa postawa oraz efekt grawitacji sprawia, że natura musiała dla nas wymyślić kilka sposobów, aby mózg wydawał się lżejszy. Główną rolę odgrywa tu płyn mózgowo-rdzeniowy.
Nasze mózgi ważące około półtora kilo(!) – „pływają” otoczone płynem w czaszce i zgodnie z fizycznym prawem WYPORU – nasze mózgi mają odczuwalny ciężar na leżące pod nim tkanki rzędu tylko kilkudziesięciu gram. W dolnej części mózgu znajdują się najważniejsze naczynia krwionośne – gdyby nie płyn mózgowo-rdzeniowy – zostałyby one uciśnięte i mózg nie mógłby się rozwinąć ewolucyjnie do takich rozmiarów.
Jednak ta spora obecność płynu ponownie sprawia, że nasze ludzkie czaszki są jeszcze większe.
Ci z was którzy doczytali do tego momentu, pewnie się zastanawiają, dlaczego ja na profilu o tematyce ginekologiczno- położniczej, wam o tym pisze.
A to dlatego, że równolegle z rozwojem mózgu, musiała się rozwinąć kobieca miednica. Rozwój mózgu był bezpośrednio ograniczony rozwojem naszego kanału rodnego. (Kto się domyślił, że o to mi chodzi?)
Miednica kobieca miała podwójnie trudne zadanie, bo z jednej strony musiała się rozwijać w rozmiarach – a z drugiej strony musiała zupełnie zmienić swoje ustawienie, aby dostosować się do pozycji pionowego chodu. To, że naturze się to udało i gatunek ludzki nie wymarł – jest jednym z większych cudów ewolucyjnych.
Jak to w życiu bywa – nic nie dzieje się zerowym kosztem. I właśnie z tych powodów – poród u gatunku ludzkiego jest najbardziej skomplikowanym porodem w całym królestwie zwierzęcym.
Najpierw powinna urodzić się największa cześć nowego osobnika – u wielu zwierząt jest to brzuch. U nas jest to głowa. Czyli część, która jest twarda i nie może być przeciśnięta przez kanał rodny jak miękkie narządy. Musi idealnie się wpasować – niczym klucz do dziurki od klucza.
Kobiecy kanał rodny w odróżnieniu od kanałów rodnych zwierząt, które poruszają się na czworaka – jest zagięty. I zawiera kilka przestrzeni o bardzo rożnych kształtach. Część miednicy najbliższa jamy brzusznej matki – tzn. wchód ma kształt elipsoidalny – tu główka ustawia się w poprzek, żeby się dopasować.
Następna płaszczyzna jest nieco większa i jest okrągła ️- nazywa się próżnią- to tu główka ma jedną szansę, aby wykonać swój najważniejszy zwrot (tzw.. obrót wewnętrzny) – musi się ustawić pionowo, ponieważ kolejna płaszczyzna jest najwęższą częścią kanału rodnego i nie bez powodu nazwa się cieśnią – ma kształt elipsoidalny, ale odwrotnie ustawiony niż elipsa wchodu.
Na koniec główka napotyka na płaszczyznę wychodu, który ma kształt romboidalny. W górnym „rogu” musi znaleźć się wierzchołek głowy, w dolnym twarzyczka a w bocznych rogach przeciekają się uszka.
Pod wpływem kolejnego skurczu macicy dziecko z tej pozycji przychodni na świat – odgina główkę – daje mamusi buzi w dolną część krocza a wręcz okolice odbytu – kolonizując się prawidłowymi bakteriami – tymi, które zapoczątkują jego odporność na całe życie.
Po tym najważniejszym pocałunku, dziecko odgina główkę do góry – wytaczając ją ponad spojenie łonowe.
Następnie trzeba urodzić barki – to też nie jest proste – muszą one podobnie jak główka zrobić zwrot w okrągłej próżni i przecisnąć się przez elipsoidalną cieśń. Pod wpływem zwrotu barków główka obraca się na bok twarzą w kierunku jednego uda mamy. Najpierw rodzi się górny bark, potem dolny.
A po chwili dosłownie w sekundę wylatuje niczym z armaty cała reszta ciała. Dziecko krzyczy, mama przestaje krzyczeć. Oto nasz ludzki cud narodzin.