Jak powstaje nasza odporność, czyli o pamięci immunologicznej

„Tak, uważam, że lekarz, który jest przeciwny szczepieniom i propaguje takie postępowanie (bez przeciwwskazań medycznych) postępuje nieetycznie. Takie mam zdanie”.

31 lipca 2018 r. dostałam maila o następującej treści:
„Dziwnie się czuję pisząc do Ciebie, może wyda Ci się to niezrozumiałe. Ale postanowiłam spróbować. Nazywam się Ola Dufour, jestem naukowcem i doktorantką 'biomedical sciences’ (ostatni rok) na Uniwersytecie Genewskim w Szwajcarii. Dziedzina mojej pracy doktorskiej to immunologia.
Od kilku lat jestem zaciętym przeciwnikiem ruchów antyszczepionkowych. Odkąd urodziła się moja Juliette, jeszcze bardziej, bo matczynymi uczuciami, zaczęłam rozumieć krzywdę jaką ta propaganda wyrządza światu”.
W ogóle nie poczułam się jakby ta wiadomość od Oli była dziwna ani niezrozumiała – poczułam za to, dosłownie, jakby Ola „spadła mi z nieba”, że to znak, że w końcu nadszedł czas, by zająć się tym (zupełnie niezasadnie) kontrowersyjnym tematem.
Mój blog a raczej nasz blog (bo mamaginekolog.pl tworzy wiele osób: jest nas kilku lekarzy, z moim mężem na czele, który dba również o to, by strona miała wsparcie techniczne specjalistów) stał się miejscem, gdzie kobiety (choć mężczyźni zapewne też) poszukują rzetelnej wiedzy medycznej na temat ich zdrowia i zdrowia ich dzieci.
Dlatego powinniśmy mówić o szczepieniach ochronnych! Nienapisanie o tym, jak ważne są szczepienia ochronne dla naszych dzieci i dla ogółu naszego społeczeństwa, było by wręcz nieetyczne jako dla nas lekarzy.

Tak, uważam, że lekarz, który jest przeciwny szczepieniom i propaguje takie postępowanie (bez przeciwwskazań medycznych) postępuje nieetycznie. Takie mam zdanie.

Nie chcę powiedzieć, że rodzic, który nie szczepi swojego dziecka postępuje źle. Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej, jestem o tym przekonana. Ale wiem też, niestety, że wiele rodziców ma nieco mylny i zniekształcony obraz o szczepieniach ochronnych, bo w dzisiejszych czasach można sobie napisać co się tylko chce, propagować nierzetelne informacje i z odrobiną szczęścia, i posłuchu na Facebookowych grupach – informacje te pójdą w świat jako pewniki.
Zdecydowaliśmy się połączyć siły – Ola jako immunolog, Alicja jako pediatra i ja jako ginekolog – wszystkie trzy jako mamy, które szczepią i napisać Wam cykl artykułów pt.: Dlaczego szczepimy nasze dzieci?
Dziś będą podstawy immunologii – coś co pomoże Wam zrozumieć jak w ogóle szczepienia ochronne działają.
W kolejnych artykułach z cyklu #myszczepimy będzie o kalendarzu szczepień z uwzględnieniem różnych schematów, o kwalifikacji do szczepienia. Chcemy poruszyć temat szczepień ochronnych planując ciążę i w ciąży (tak! W ciąży można, a nawet zaleca się szczepić na pewne choroby).
Chcemy napisać artykuł o działaniach niepożądanych szczepionek, czyli o słynnych NOPach (niepożądany odczyn poszczepienny) oraz o najczęstszych mitach na temat szczepień. Napiszemy też artykuły o poszczególnych chorobach, na które są szczepienia ochronne.
Jeżeli macie sugestie o czym jeszcze powinniśmy w tym cyklu napisać to napiszcie w komentarzu. Jeśli ktoś chce pisać w komentarzu, że jesteśmy tu zesłane przez Big Pharmę i dostajemy za to miliony monet… to niech się najpierw dosłownie zastanowi dwa razy i wraca na swoje strony ze spiskowymi teoriami, bo tu nie ma dla niego miejsca.

Jak powstaje odporność?

Pamiętam, gdy w szkole, na lekcjach biologii, po raz pierwszy usłyszałam o układzie odpornościowym, czyli immunologicznym. Pomimo, że jest to jeden z najbardziej skomplikowanych układów w naszym organizmie, od razu mnie zafascynował. Co w tym może być takiego interesującego? Posłuchajcie opowieści o pewnym złym patogenie.

Ochrona przed patogenem

Nasza skóra oraz zewnętrzne tkanki stanowią barierę, która chroni nasz organizm przed szkodliwymi czynnikami, także patogenami. Patogeny, zwane także mikrobami czy drobnoustrojami, to bakterie lub wirusy (bakteria i wirus to dwa zupełnie inne stworzenia, ale dziś nie o tym).
Niestety, patogeny są na tyle cwane, że potrafią sobie z naszymi zewnętrznymi barierami poradzić i dostają się do głębszych warstw. Ludzkie ciało jest jeszcze bardziej sprytne – w całym naszym organizmie, tuż pod tymi zewnętrznymi tkankami, czekają komórki od zadań specjalnych, tak zwane komórki dendrytyczne. Ich zadaniem jest pochłanianie złych drobnoustrojów.

Gdy komórka dendrytyczna już sobie zje jakiś patogen, tnie go na kawałki i prezentuje te fragmenty (zwane antygenami) innym komórkom immunologicznym, a mianowicie limfocytom T.

Sygnały dla limfocytu T

I tutaj musimy zwrócić uwagę na jeden aspekt. Limfocyt T będzie współpracował z komórką dendrytyczną tylko wtedy, gdy dostanie od niej dwa sygnały. To tak jak z odkurzaczem. Nie wystarczy, że włożysz wtyczkę do gniazdka – musisz też nacisnąć przycisk start.
Zaprezentowanie przez komórkę dendrytyczną antygenu, czyli fragmentu patogenu, to tak jak włożenie wtyczki do gniazdka. Ale żeby limfocyt T został aktywowany, potrzebne jest jeszcze włączenie przycisku start. Duża ilość takich groźnych patogenów w środowisku tkanki działa właśnie jak taki przycisk start i uruchamia machinę odpowiedzi immunologicznej.
Podczas szczepienia, które można by nazwać szkoleniem naszej odporności, nie wprowadzamy do organizmu tych groźnych patogenów, ale ich osłabione odpowiedniki i to w mniejszej ilości. I te słabe drobnoustroje mają takie same antygeny i wpinają wtyczkę do gniazdka, ale żeby podać limfocytom T drugi sygnał i włączyć przycisk naszego immunologicznego odkurzacza, podaje się adiuwanty – jako wspomagacze.

Dlaczego przeciwciała są tak ważne?

Efekt stymulacji limfocytu T jest identyczny przy aktywacji przez groźny patogen, jak i ten osłabiony ze swoim wspomagaczem. Tym efektem jest nawiązanie przyjaźni z jeszcze inną komórką, limfocytem B, który koniec końców produkuje coś, o czym pewnie większość z Was już słyszała – PRZECIWCIAŁA. Czemu są one takie ważne?
To właśnie przeciwciało przyczepia się do dokładnie tego samego rodzaju patogenu, który nawiązał pierwotny kontakt z komórką dendrytyczną i oznacza ten patogen symbolem: zjedz mnie!
Wtedy komórki żerne przychodzą na ucztę, podczas której eliminują patogen. A część przeciwciał oraz produkujących je limfocytów B pozostaje w naszym organizmie na kilka do kilkudziesięciu lat, tworząc zapas tak zwanej pamięci immunologicznej. Czemu nazywamy to pamięcią?

Limfocyty B

W naszym organizmie występuje ogromna ilość limfocytów B i produkują one przeróżne przeciwciała. Jedno przeciwciało jest specyficzne tylko przeciw jednemu patogenowi. Dlatego, jeżeli kiedyś mieliśmy już kontakt z danym patogenem, mamy już gotowych wojowników, przeciwciała, które znają już tę bakterię lub wirusa i od razu je eliminują.
W takim wypadku my nawet nie zauważymy, że właśnie nasz układ immunologiczny walczy. Potocznie mówimy, że nabyliśmy już odporność na daną chorobę i już na nią nie zachorujemy. A naszą odpornością są właśnie przeciwciała i one będą takie same, niezależnie czy były wyprodukowane po kontakcie z patogenem ze szczepionki czy z infekcji. Ważne, że są już w naszym organizmie.

Niestety, niektóre patogeny i ich antygeny są mniej immunogenne, czyli wywołują słabszą odpowiedź immunologiczną (np. bakterie krztuśca) i jedno – czy dwurazowy kontakt z nimi chroni tylko na kilka lat, a nie całe życie.

Z tego względu trzeba podawać dawki przypominające szczepionek (bo nikomu nie polecam chorować na krztusiec nawet raz, a na pewno już nie kilka razy – to zdecydowanie nie jest trywialne przeziębienie, a choroba mająca bardzo poważne powikłania).

Odporność swoista

Jak widzicie, budowanie naszej pamięci immunologicznej to skomplikowany proces, który próbowałam Wam przedstawić w uproszczeniu. Fachowo ten typ odporności nazywa się swoistą, jako że mamy tu do czynienia ze ‘swoistym’, specyficznym rozpoznawaniem antygenów, które jest bardzo wydajne. Łatwo jednak możecie wywnioskować, że tyle różnych interakcji między komórkami wymaga czasu – nawet około tygodnia, gdy mamy po raz pierwszy styczność z danym patogenem!

Odporność nieswoista

Na szczęście nasz organizm wykształcił także inną linię obronną, a mianowicie odporność nieswoistą. Jak nazwa wskazuje, nie występuje tu swoiste czy specyficzne rozpoznawanie antygenu, czyli nie dochodzi do produkcji przeciwciał.

Odporność nieswoista działa dzięki różnym komórkom immunologicznym, które są szkolone do rozpoznawania i eliminowania ‘tego, co obce’, czyli właśnie patogenów.

Zaletą tego rodzaju odporności jest szybkość działania, ale niestety jest ona mniej efektywna. W przypadku groźnych patogenów, sama odpowiedź nieswoista mogłaby sobie nie poradzić i doprowadzić do sepsy, więc wkroczenie do akcji odporności swoistej z przeciwciałami jest konieczne.

Immunologiczna armia

Natomiast, jeśli mieliśmy już kontakt z danym patogenem i zbudowaliśmy naszą pamięć immunologiczną przeciwko niemu, mamy w naszym organizmie odpowiednią armię specyficznych przeciwciał, które od razu wkroczą do akcji, rozprawią się z mikrobem, a my nawet nie będziemy o tym wiedzieć.
Dlatego warto szkolić nasz układ odpornościowy poprzez szczepienie, które bez wywoływania choroby, spowoduje wyprodukowanie tej właśnie immunologicznej armii.
Autor artykułu: dr Aleksandra Dufour – naukowiec immunolog, doktor nauk biomedycznych Uniwersytetu Genewskiego.

Chcesz wiedzieć więcej? Przeczytaj o:
What’s your Reaction?
+1
2
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *