6 kwietnia 2017
Czy podczas miesiączki można chodzić do dentysty? Czy „naturalnie” można przesunąć miesiączkę?
Nicole Sochacki-Wójcicka
Mamaginekolog
Obiecana i wyczekiwana (mam nadzieję) część druga prawd i mitów o miesiączce. Te z Was, które nie czytały pierwszej części o miesiączce, zachęcam do nadrobienia zaległości 🙂
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Skoro można zajść w ciążę podczas miesiączki to można i współżyć – logiczne. O ile współżycie podczas miesiączki dla wielu kobiet może stanowić dyskomfort i nie sprawiać przyjemności, o tyle z medycznego punktu widzenia nie jest to przeciwwskazane. Jednak ze względu na to, że macica podczas miesiączki jest nieco lepiej przekrwiona, krew stanowi bardzo dobrą pożywkę dla bakterii oraz kanał szyjki macicy jest nieco rozwarty – jest minimalnie zwiększone ryzyko infekcji podczas współżycia w te dni. Dlatego jeżeli współżyjemy podczas okresu to trzeba zachować szczególną troskę o higienę.
Warto podkreślić, że to ryzyko infekcji nie ma dużego znaczenia klinicznego i jako lekarze nie mamy przesłanek, aby kobietom zakazywać stosunków w trakcie miesiączki jeżeli tylko chcą. Ta chęć chyba jest najistotniejszym czynnikiem. Jeżeli chodzi o ryzyko infekcji po współżyciu, to jest ono zwiększone w wielu różnych sytuacjach i jest ono często zdecydowanie większe niż współżycie podczas okresu. A o takich sytuacjach nikt nie pomyśli jako „ryzykowne” – chociażby stosunki na plaży, stosunki w wodzie czy chociażby stosunek z nowym partnerem.
Skąd ten mit: Jest to mit, który ma podłoże głównie religijne. O tyle o ile w religii chrześcijańskiej współżycie podczas miesiączki jest dozwolone, to w wielu innych religiach – judaizmie, islamie czy hinduizmie jest zakazane. Jako ciekawostkę Wam powiem, że ortodoksyjne żydówki i muzułmanki zanim rozpoczną współżycie po miesiączce muszą dokonać specjalnych rytuałów oczyszczania. Religioznawcą nie jestem, więc dokładnych szczegółów Wam nie opowiem, ale miałam kiedyś pacjentkę żydówkę, która mi opowiadała o swoim ślubie. W judaizmie kobieta nie może pod żadnym pozorem (przynajmniej według mojej pacjentki) wziąć ślubu w miesiączkę. Przed ślubem musi wykąpać się w specjalnej misce – następnie Rabin sprawdza czy nie ma w tym naczyniu oznak krwi.
Odpowiedź: Mogą.
Wytłumaczenie: Błona dziewicza jest bardzo różna u różnych dziewcząt. Niemniej jednak u każdej z nas jest na tyle „otwarta”, że przepuszcza krew miesiączkową na zewnątrz. Co więcej błona dziewicza jest bardzo elastyczna, a podczas miesiączki, ze względu na duże nawilżenie, jest jeszcze bardziej „przepuszczalna”. U zdecydowanej większości młodych dziewczyn, które jeszcze nie rozpoczęły współżycia, założenie i to bezbolesne tamponu do pochwy podczas miesiączki jest możliwe. Oczywiście powinno się wtedy stosować rozmiar „mini”, który w przekroju ma niecały centymetr. Jeżeli dziewczyna tylko chce może próbować stosować tampony, zanim rozpocznie współżycie, bez obaw. Warto dodać, że dziewice mogą również próbować stosować kubeczki menstruacyjne.
Skąd ten mit: Część dziewcząt może się obawiać, że się tym tamponem „rozdziewiczy” – nie jest to możliwe. „Akt rozdziewiczenia”, w swojej definicji, zawiera akt stosunku płciowego. Co więcej zmienność budowy błony dziewiczej między kobietami jest tak duża, że czasami nawet ginekologowi jest trudno stwierdzić czy kobieta już współżyła czy nie. Nie mniej jednak istnieje pewna prawidłowość, że dziewczęta, które bez żadnych problemów rozpoczęły używanie tamponów jako dziewice, mają zazwyczaj mniej bolesny pierwszy stosunek. Nie wynika to jednakże z tego, że „poszerzyły błonę”- a raczej z tego, że pierwotnie miały większe ujście (otwarcie) w błonie dziewiczej.
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Tak jak pisałam we wstępie, w pierwszej części tego artykułu, wbrew pozorom w trakcie miesiączki kobieta nie traci dużo krwi – są to wartości około 50-80 ml w przeciągu 2-7 dni. Czyli dziennie powiedzmy do 20 ml. Zatem podczas takiej godzinnej kąpieli w basenie – utrata krwi będzie góra kilkumililitrowa. Aby tą krew pochłonąć – spokojnie wystarczy tampon.
Co więcej ujście pochwy jest na tyle sprężyste, że nie wpuszcza wody do wnętrza – zatem tampon nie będzie przepełniony wodą, czego część kobiet może się obawiać. Alternatywą są kubeczki menstruacyjne, które według niektórych źródeł mogą być nawet jeszcze odpowiedniejszą ochroną higieniczną do stosowania podczas kąpieli w basenie.
Ważną zasadą jednak jest, aby tampon, od razu po zakończeniu kąpieli, usunąć i wymienić na kolejny tampon lub podpaskę. Ogólnie rozumiem kobiety, które mogą nie chcieć chodzić na basen podczas miesiączki i wcale nikogo nie namawiam, jednak jeżeli macie ochotę lub miesiączka Wam wypadnie w trakcie jakiegoś urlopu – to bez problemu możecie się kąpać w basenie… Ta sama zasada dotyczy morza lub jeziora (zaraz będą pytania o baseny termalne – tak w basenach termalnych też).
Skąd ten mit: Myślę, że z lęku, że krew miesiączkowa będzie widoczna. Niepotrzebnie.
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Długo myślałam i nie znam sportu, którego nie można by uprawiać podczas miesiączki. Pamiętam, że podczas zajęć z jogi, na które chodziłam w okresie studiów, pan instruktor jogin – przy niektórych ćwiczeniach, które zawierały mocne skręty miednicy i brzucha mówił, że tego ćwiczenia nie mogą robić kobiety, które mają miesiączkę. Od razu na sali było wiadomo, kto miesiączkę ma i zawsze było to kilka kobiet. Szczerze – z punktu widzenia ginekologicznego, dziś nie za bardzo rozumiem jak te ćwiczenia miały by zaszkodzić kobiecie. No, ale nie będę dyskutować z kilku tysiącletnią tradycją hinduską.
Także pomijając pewne pozycje w jodze 😉 wydaje mi się, że żaden inny sport nie jest zakazany. Najważniejsze jednak to, aby kobieta sama decydowała czy czuje się na siłach do ćwiczeń w tych dniach. Jedne będą czuły się lepiej po ćwiczeniach podczas miesiączki, inne gorzej. Każda kobieta powinna decydować za siebie.
Skąd ten mit: W Polsce, nie wiem jak jest w innych krajach, jest niestety bardzo niekorzystny trend, że dziewczynki w wieku szkolnym bardzo często dostają zwolnienie, czy to od lekarzy, czy od rodziców, z lekcji WF w trakcie miesiączki. Nie ma ku temu żadnych przesłanek – a od dziecka jesteśmy uczeniu złych nawyków zdrowotnych przez to – bo sport to zdrowie… Pamiętam, jak się uczyłam do LEPu (Lekarski Egzamin Państwowy) – było tam zazwyczaj jedno pytanie właśnie o zwolnienia z WFu u dziewczynek podczas miesiączki – i prawidłowa odpowiedź była – „zwolnienie nie jest konieczne, ale zaleca się ćwiczenie w ciepłym dresie” poważnie.
Do dziś nie wiem po co ten dres, ale jakby nie było, w dresie czy nie w dresie – ćwiczyć w miesiączkę można. Wręcz ćwiczenia poprawiają odpływ krwi i mogą korzystnie wpływać na niezbyt nasilone bóle miesiączkowe. A co jeżeli dziewczynkę boli bardzo miesiączka ? No to taka dziewczynka powinna udać się z rodzicami do ginekologa i szukać przyczyny bólu, a nie unikać WFu jako rozwiązanie problemu.
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Ten mit jest bardzo ciekawy i niestety utrwalony przez część dentystów, którzy studiowali powiedzmy w latach 60-80-tych ubiegłego wieku, gdy znieczulenia do drobnych zabiegów dentystycznych nie były „standardem”. Gdzieś wówczas utarło się, że kobiety podczas miesiączki nie powinny się leczyć u dentysty, bo w trakcie miesiączki bardziej odczuwają ból. Czasami o tym informują też kosmetyczki np. przed zabiegami usuwania włosów woskiem lub tatuażyści przed zrobieniem tatuażu. To nie jest do końca prawda – bo to bardzo indywidualna sprawa, każdy odczuwa inaczej ból i miesiączka ma tu niewielkie znaczenie.
Jednak jeżeli komuś się zasugeruje „masz miesiączkę to może cię bardziej boleć”, to zapewniam Was, że siłą autosugestii – większość osób wtedy będzie bardziej boleć. Obecnie większość zabiegów dentystycznych jest wykonywanych w znieczuleniu, zatem ten mit i tak jest zupełnie współcześnie nieaktualny.
Drugi mit związany z dentystą to taki, że w trakcie miesiączki nie można usuwać zębów, bo „krew gorzej krzepnie” – to akurat jest naukowo udowodniona bzdura – ponieważ krew normalnie krzepnie podczas miesiączki, a jeżeli w ogóle w jakimś momencie cyklu kobiety krzepnięcie jest obniżone, to jest to w okresie okołoowulacyjnym.
Na koniec pytanie retoryczne – kiedy ostatnio dentysta Was pytał czy macie dziś miesiączkę? Bo mnie nigdy – a mam naprawdę świetnych dentystów i szczerze nie mam pojęcia, czy jak mi usuwano ósemki to miałam czy nie miałam miesiączki – być może tak.
Skąd ten mit: Ogólnie ludzie nie lubią chodzić do dentysty, zawsze to kolejne wytłumaczenie, aby dentysty uniknąć. Innego logicznego źródła tego mitu nie widzę. A chodzenie do dentysty jest wyjątkowo ważne – pamiętajcie, że Wasze zdrowe zęby są wyznacznikiem zdrowych zębów Waszych bliskich. Próchnica to choroba zakaźna! A jeżeli macie wizytę akurat w miesiączkę – nie szkodzi!
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Ciepłe kąpiele wcale nie „rozrzedzają krwi” i wcale nie powodują krwotoku. Ciepłe kąpiele działają wręcz kojąco i bardzo wiele kobiet odczuwa wielką ulgę, jeżeli chodzi o dolegliwości bólowe podczas miesiączki. Nie ma medycznych przesłanek, żeby się nie kąpać w wannie podczas miesiączki. Podobnie do działania wanny działa ciepły termofor, a nikt nie zastanawia się nad jego bezpieczeństwem podczas miesiączki. Warto tu też wyjaśnić, że podczas miesiączki higiena jest bardzo ważna. Trzeba się myć codziennie, najlepiej dwa razy dziennie. Krew jest bardzo dobrą pożywką dla bakterii – i wszelkie mity, że mycie się podczas miesiączki (tak, są takie mity – szok) są nie dość, że głupie to wręcz groźne i mogą sprzyjać zaniedbaniom higienicznym, a nawet chorobie.
Skąd ten mit: Szczerze, nie wiem, nie mam pomysłu.
Odpowiedź: Tak – możesz zajść w ciążę i wtedy przesuniesz miesiączkę o kilkanaście miesięcy. 😉 Jeżeli masz regularne miesiączki inaczej niż ciążą (lub z pomocą lekarza) miesiączki przesunąć się nie da.
Wyjaśnienie: Kobiety, które mają prawidłowy, regularny cykl miesiączkowy nie przesuną miesiączki ani końskimi dawkami witaminy C, ani naparem z malwy, ani innymi babcinym wynalazkami z apteczki natury. Kobiety, które mają nieregularny cykl, być może akurat przesuną tym sposobem miesiączkę – ale nie wynika to z działania tych preparatów, tylko z przypadku.
Co więcej na regularność miesiączki ma wpływ stres i nasze ogólne zdrowie. Jeżeli to, że będziecie żyć w stresie i non stop się tym przejmować, że miesiączka wypada w zaplanowany wyjazd, w egzamin, w Wasz ślub będzie Ci spędzać sen z powiek, to wcale nie będzie wykluczone, że rzeczywiście nabawisz się przejściowych zaburzeń hormonalnych, które tę miesiączkę przesuną.
Miesiączkę można natomiast dość łatwo przesunąć za pomocą progesteronu lub tabletek antykoncepcyjnych, jednak powinno to być zrobione pod nadzorem lekarza. Napisałam kiedyś post pod tytułem Wakacyjne kobiece dylematy.
Skąd ten mit: Wynika on z tego, że te kobiety, którym akurat dość przypadkowo udało się przesunąć miesiączkę za pomocą różnych, nie sprawdzonych medycznie metod – głośno i często się tym chwalą, wprowadzając niestety inne kobiety w błąd. Bo u większości z Was te metody się po prostu nie sprawdzą.
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: To chyba mój ulubiony mit o miesiączce. Jest absolutną bzdurą, ale na szczęście jest bzdurą dość dobrze przebadaną naukowo. Mogę z najczystszym sumieniem Wam powiedzieć, że nie ma żadnych medycznych dowodów (ani powodów) na to, aby kobieta podczas miesiączki nie mogła robić przetworów, piec ciast lub warzyć piwa.
Mit ten jest jednak bardzo powszechny w społeczeństwie. Wierzy w niego około 20% z Was – co wynika z mojego wczorajszego sondażu na Facebooku.
Najczęstsze argumenty za są następujące:
Na domiar złego do utrzymania tego mitu, przez pokolenie naszych babć i mam, przyczynił się pewien austriacki naukowiec, węgierskiego pochodzenia – Bela Schick, który w latach 20-tych ubiegłego wieku wysnuł teorię tak zwanych menotoksyn – czyli toksyn, które wydziela kobieta podczas miesiączki. Aż do lat 70-tych badano owe menotoksyny i owiane one były ogromną sławą. Pisano o nich w damskich czasopismach, pisano o nich w czasopismach naukowych, mówiono o nich na imieninach u cioci. Aż się w końcu okazało, że menotoksyny nie istnieją i są tworem medyczno-mitycznym, niczym wędrująca macica powodująca nerwicę Freuda. Jednak gdy odkryto, że menotoksyny nie istnieją to już czasopisma tak chętnie o tym nie pisały i przez wiele lat jeszcze o tym mówiono.
Skąd ten mit: Ja widzę trzy źródła tego mitu. Jeden to tak zwane legendy ludów – oto przykład: Kasia zadzwoniła do swojej mamy – „Cześć córciu, co słychać?” „A nic mamo, niby wszystko dobrze, ale sernik mi dziś nie wyszedł” „Córciu, a może Ty dziś masz okres?” „No mam, a co to ma do rzeczy?” „To Ty nie wiesz, że w miesiączkę się nie piecze ciast, bo wychodzi zakalec?” Kilka tygodni później Kasia spotyka się z koleżanką Ewą – jadły sernik. Gadka szmatka – w końcu zeszło na przepisy na sernik – „Ale Ewka, pamiętaj, nigdy nie piecz sernika w okres, bo się nie uda” „No co Ty!” „Mówię Ci – sprawdzone”. I tak dalej…
Drugim źródłem jest ponownie religia – chociażby w judaizmie kobietom podczas miesiączki nie wolno przyrządzać wielu potraw lub właśnie warzyć piwa – bo będzie to uważane za „niekoszerne” według zasad kaszrutu, czyli księgi zasad diety żydowskiej. Miałam na studiach koleżankę, której narzeczony miał mały lokalny browar po rodzicach. W tym browarze robili koszerne piwo – kiedyś go spytałam czym się różni koszerne od niekoszernego. Powiedział, że kobietom w miesiączkę nie wolno przy tym piwie pracować. Spytałam, czy tego przestrzegają – powiedział, że w sumie nie wie, bo kobietom w majtki nie zagląda, ale mają podczas miesiączki prawo do urlopu u nich w zakładzie.
Trzecim źródłem jest psychologia i szeroko pojęta racjonalizacja. Ludzie uwielbiają związki przyczynowo skutkowe. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie bez przyczyny piecze się zakalec, nie bez przyczyny ogórki się zepsuły w słoiku. I co jest najprostszą przyczyną – miesiączka – w końcu statystycznie jest 1/6 szans, że akurat wtedy był okres. A jakie są szanse, że ogórki były popsute albo sól była nie taka jaka na ogórki powinna być, albo jajka były średniej świeżości? Tego nikt nie wie.
W 3. części mitów i prawd o miesiączce przeczytasz o:
6 kwietnia 2017