
To nie tak miało być… W takie upalne, letnie dni byłaby dziś z ukochanym mężem Sebastianem i córeczką Alicją nad morzem albo w górach. Puszczaliby latawce, uciekali przez zimnymi falami, budowali zamki z piasku, może bawili się na placu zabaw bądź zwiedzali górskie zakątki. Wieczorami, kiedy mała zaśnie siedzieliby na tarasie, rozmawiali o wszystkim, o marzeniach, o nich, o życiu. Trzymaliby się za ręce.
Ula biegałaby nadal maratony, zarażała wszystkich swoim sportowym bakcylem. Może już kupowałaby córeczce hulajnogę, by biegać za nią i razem cieszyć się aktywnością. Pewnie nadal spełniałaby się w kulinarnym hobby, które sprawiłoby jej tyle radości. Poznałaby tylu ciekawych ludzi, rozwijała swoją pasję.


I taki miał być plan, normalny, niewymagający plan życia jej rodziny.
Jednak życie napisało zupełnie inny scenariusz, mimo że dziś Ula i jej bliscy bardzo mocno trzymają się za ręce, to są w zupełnie innej rzeczywistości – o wiele trudniejszej, wymagającej, okrutniejszej dla całej rodziny.
Życie wywróciło się do góry nogami
Trudno uwierzyć, że wszystko zmieniło się w jednej chwili. Ula w kwietniu 2020 roku zaszła w ciążę. Pierwsze tygodnie nie należały do najłatwiejszych. Dokuczały jej czkawki, bóle głowy, nie była nawet w stanie wstać z łóżka. Z dnia na dzień samopoczucie Uli się pogarszało. W końcu po badaniach i konsultacjach medycznych padła diagnoza: guz mózgu – naczyniak płodowy.
Życie zamarło, czas w którym powinna cieszyć się z oczekiwania na córeczkę, zamienił się w najtrudniejszy okres w jej życiu. Lekarze zasugerowali terminację ciąży, ale Ula zdecydowała się ją utrzymać.

Życie rzuciło jej najtrudniejsze wyzwanie, ale i tak postanowiła walczyć na swoich „twardych” warunkach. Później wszystko potoczyło się już szybko. W 28. tygodniu ciąży Ula przeszła zapalenie płuc. W związku z tym lekarze postanowili przeprowadzić cesarskie cięcie i tak urodziła się, jako wcześniak, Alicja.
Ula nie miała czasu cieszyć się macierzyństwem, bo natychmiast zabrano ją na operację. Po wybudzeniu, z córeczką w ramionach czekał na nią Sebastian. Tego dnia w towarzystwie świadków – neurochirurga i salowego – para wzięła ślub.
Chyba wszyscy chcielibyśmy przeczytać w tym miejscu, że operacja nie była na tyle skomplikowana, by wpłynąć na życie Uli, chcielibyśmy by Ula razem z bliskimi mogła właśnie spędzać wakacje w wymarzonym miejscu i cieszyć się spokojem. Chcielibyśmy usłyszeć, że wszystko się udało…
Siła jest kobietą, mamą, żoną, przyjaciółką
Jednak życie Uli i jej bliskich diametralnie się zmieniło, nic już nie jest takie, jak kiedyś. Operacje i zabiegi konieczne do ratowania jej życia wpłynęły na funkcjonowanie jej organizmu, na sprawność fizyczną i ograniczyły wykonywanie najprostszych czynności. Ula aktualnie pokarm przyjmuje przez rurkę bezpośrednio do brzucha (PEG). Nie może napić się ukochanej kawy, zjeść ulubionego dania. Korzysta z respiratora, potrzebuje tracheotomii (rurka umieszczona w szyi).
To jednak wcale jej nie zatrzymało. Od miesięcy dzięki swojej determinacji i trudnej pracy każdego dnia jest rehabilitowana. Zaciska pięści, ociera pot z czoła, stawia czoła bólowi, bo wierzy, że warto dla siebie i dla najbliższych.



Ula zasłużyła na szansę
Niestety rehabilitacja Uli wiąże się z ogromnymi kosztami, które obecnie wynoszą 25 tys. zł miesięcznie. Suma ta wiąże się z ogromnymi wyrzeczeniami i rodzina musi liczyć na wsparcie innych.
Dlatego Ula postanowiła opisać historię swojej choroby i codziennej walki o sprawność. To nie było proste zadanie, bo powrót do najtrudniejszych chwil jej życia i podzielenie się nimi z nieznanymi jej ludźmi wymagało siły i uporu. Tak powstała niezwykła książka pt. „Guzik”. A Ula po raz kolejny udowodniła, że kocha “życie nad życie”.

Książka została wydana przy wsparciu Roger Publishing w formie e-booka i jest cegiełką, z której dochód przeznaczony jest na rehabilitację Uli.
Każdy mały gest doda jej wiatru w żagle i sprawi, że Ula dalej będzie inspirować swoją siłą i miłością. By poznać historię Uli i wesprzeć jej rehabilitację wystarczy, że kupisz e-booka „Guzik”, który jest dostępny na naszej stronie.
Jakbym czytala swoja historie. ❤️❤️❤️