Leki a karmienie piersią – bezpieczeństwo dziecka i zdrowie matki

Tego, czy dany lek można stosować w trakcie karmienia piersią nie sprawdzaj w ulotkach! Szukaj ich w oficjalnych i ogólnodostępnych baz danych, które tworzone są właśnie w tym celu.

Potocznie uważa się, że karmiąc piersią nie można przyjmować większości leków. Jest to pogląd, który nie tylko krąży w naszym społeczeństwie, ale jest powielany również przez wielu lekarzy. Dlaczego tak jest? Zaczęłam się zastanawiać i… wpadłam na następujące rozwiązanie: w większości ulotek leków jest następujący zapis „W trakcie karmienia piersią zachować ostrożność”, albo „W trakcie karmienia piersią przed użyciem skonsultuj z lekarzem”. A tak szczerze, co to w ogóle znaczy „zachować ostrożność?”

Czy to oznacza, żeby zmniejszyć dawkę leku w czasie laktacji?

To bez sensu, mniejsza dawka nie zadziała. To lepiej już nie brać wcale! Piszę to, bo czasami dostaję od Was wiadomości: „Pani doktor, nie wytrzymałam i wzięłam pół paracetamolu, tak mnie głowa bolała…”.

Jak masz brać pól tabletki paracetamolu, czyli 250 mg i nie jesteś 5-letnią dziewczynką, która waży 18 kg – to lepiej nie bierz go wcale – nieraz ciśnie mi się na usta. Ale merytoryczna odpowiedź brzmi inaczej – jednorazowa dawka paracetamolu dla dorosłej kobiety wynosi 500-1000 mg i mniejsza dawka po prostu nie zadziała.

A może zachowanie ostrożności, to ocena stężenia leku w organizmie?

Może i tak, ale wyobraźcie sobie teraz, jakby każdej kobiecie karmiącej oceniać stężenie każdego zastosowanego leku we krwi… jest to nie tylko nierealne ale i bez sensu. Z resztą zupełnie niepotrzebne, jak mam nadzieje zobaczycie z dalszej części tego artykułu.

Podsumowując, nie bardzo wiem, czym ta ostrożność ma być. Powinno być konkretnie napisane – można stosować lub nie można stosować. Co więcej, gdy idziecie do lekarza i pytacie czy możecie stosować dany lek – co robi spora część lekarzy? Googluje ulotkę i widzi to samo: „Zachowaj ostrożność, spytaj lekarza”.

Jeśli macie szczęście, tym lekarzem będzie kobieta, która w ostatnich latach sama była mamą karmiącą, będzie to mąż takiej kobiety lub bardzo świadomy i aktualizujący swoją wiedzę lekarz. Niestety, czasami będzie to lekarz, który tak jak Wy czytając to powie: „Wie pani co, jak to nie jest konieczne, to proszę lepiej nie stosować”.

Czy zastosowanie leku jest konieczne?

To jest najistotniejsze pytanie – ale nie tylko jak karmicie, ale także jak jesteście zupełnie niekarmiącym zdrowym powiedzmy, 25-letnim osiłkiem. Leki powinniśmy brać tylko, jeżeli to konieczne. Oczywiście pojęcie konieczności będzie inne dla różnych osób.

Jedni z bólem głowy potrafią funkcjonować, inni są „nie do życia”. Jedni mając katar, chodzą i smarkają cały dzień roznosząc po całym domu wirusy, a inni użyją spray do nosa czy połkną tabletkę i tak zahamują katar i sprawią, że będzie Wam się łatwiej oddychać. Nie wyleczą, ale zahamują.

Jedni zrozumieją, że niedoczynność tarczycy da się tylko leczyć hormonami tarczycy, inni będą szukać alternatywnych metod (o ich skuteczności, aby już nie wchodzić w niepotrzebną tu kontrowersję, przynajmniej dziś wypowiadać się nie będę…)

Bezpieczeństwo i baza danych

Tego, czy dany lek można czy nie można stosować w trakcie karmienia piersią nie sprawdzajcie w ulotkach! Niestety są one często nieaktualne lub zbyt przezorne, bowiem firmy farmaceutyczne chcą się w ten sposób niejako zabezpieczyć

Informacji na temat tego czy dany lek jest bezpieczny w okresie karmienia piersią czy nie, zarówno Wy jak i Wasz lekarz możecie szukać w oficjalnych i ogólnodostępnych bazach danych, stworzonych właśnie w tym celu.

Ocena bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji

Takich baz jest kilka.

  • Bardzo fajna jest dostępna na stronie: www.e-lactancia.org Na tej stronie znajdziecie nie tylko informacje o możliwym ryzyku, ale też wyjaśnienie na jakiej podstawie zostało oszacowane. Strona jest dostępna w języku hiszpańskim i angielskim.
  • Kolejną bazą jest laktacyjny leksykon leków – strona w języku polskim (w tekście znajdziecie objaśnienie poszczególnych kategorii ryzyka laktacyjnego wg prof. Hale’a): http://www.kobiety.med.pl/leki/search.php
  • Dostępna jest też aplikacja na telefon LACTMED. Tam wpisując substancję aktywną w leku dostaniecie jasne informacje czy ten lek można czy nie można stosować.

I tym sposobem dowiecie się, że na ból głowy czy ból nomen omen piersi – można stosować ibuprofen.

Dowiecie się też, że część spray’ów do nosa na katar jest też bezpieczna w trakcie karmienia. I tego, że karmiąc można przyjmować większość hormonów czy antybiotyków.

Oczywiście, są takie leki, których karmiąc stosować nie można. Są też sytuacje, w których takie leki nie mają zamienników a jako leki ratujące życie przyjmowane być muszą – i wtedy mama nie może karmić.

Tak jest na przykład z wieloma lekami immunosupresyjnym u kobiet po przeszczepieniu narządów. Ale generalnie są to sytuacje wyjątkowe.

Ludziom się wydaje, że to co mama zje, czy też połknie w formie tabletki – jakimś magicznym kanałem dostaje się wprost z żołądka do piersi, a w piersi w tym samym stężeniu dostaje się do dziecka w mleku. Nic bardziej mylnego.

Nawet gdy połykacie leki, część z nich działa tylko miejscowo np. leki zobojętniające kwas solny w żołądku lub bardzo popularny simeticon na wzdęcia. Te leki w ogóle nie dostają się poza przewód pokarmowy mamy i nie mają szans dostać się do mleka.

Efekt pierwszego przejścia

Co jeszcze ciekawsze, większość leków przyjmowanych doustnie podlegają tak zwanemu „efektowi pierwszego przejścia”. Jakby Wam to łatwo wytłumaczyć?

Powiedzmy, że krew odbierająca substancje z jelit tworzy tak zwane krążenie wrotne – ta krew płynie do wątroby i tam ponad 90% tego, co zostało wchłonięte z przewodu pokarmowego jest od razu „przetwarzane”. To znaczy, że leki przyjmowane doustnie są najpierw „opracowywane” w wątrobie zanim przejdą do reszty ciała – mówiąc w wielkim uproszeniu. Dam Wam to na przykładzie leku, który nie istnieje – nazwijmy go Miramarium.

Załóżmy, że kobieta połyka 100 mg Miramarium – w jej całej krwi (5 litrach) będzie krążyło już tylko 50 mg Miramarium, bo resztę przechwyciła (zmetabolizowała) wątroba. Jej synek Janek zjada 100 ml mleka – czyli nawet jeżeli Miramarium wydziela się do mleka w proporcji 1:1 to Janek dostanie 1mg Miramarium. Ale Janek też ma wątrobę i w efekcie z jego krwi do komórek dotrze 0,5 mg substancji. Jest to ilość, która nie ma efektu biologicznego a tym bardziej klinicznego. Powyższy przypadek jest zupełnie wymyślony i szczerze, to jeszcze po drodze swoje dorzucą np. nerki zarówno jego mamy jak i jego… i ta ilość, która Janek dostanie będzie pewnie jeszcze mniejsza. Ale opisałam Wam to abyście zrozumieli, że ciało ludzkie jest nie dość, że skomplikowane to i mądre. Podkreślę jeszcze raz – nie ma bezpośredniego połączenia między żołądkiem a piersią mamy karmiącej.

Czy namawiam Was do stosowania leków? Nie. Ale namawiam Was do rozsądku. Problem jest o tyle istotny, że część kobiet przestaje karmić ze strachu o swoje dziecko. Boi się efektu leku, który przyjmuje. Boi się tego przysłowiowego Miramarium. A bać się nie powinno jeżeli lek, który przyjmuje ma:

  • korzyść dla ich zdrowia lub samopoczucia,
  • jest bezpieczny według powyżej cytowanych baz danych.
What’s your Reaction?
+1
20
+1
7
+1
2
+1
1
+1
1
+1
0
+1
3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *