Noworodek w szpitalu, czyli czas po porodzie

Wszystko, co powinnaś wiedzieć o pobycie noworodka w szpitalu zaraz po urodzeniu.

Może już bardziej jako mama, niemniej nadal jako pediatra, chciałabym Wam opowiedzieć trochę o noworodkach. Ponieważ jestem na bieżąco z tematem, mam nadzieję, że nie zabraknie najistotniejszych informacji.
Jako, że jestem świeżo upieczoną mamą, mogę już z całą pewnością powiedzieć, że pomimo bólu i stresu związanego z porodem, dzień, w którym urodził się mój syn był zdecydowanie najwspanialszym w moim życiu.
Gdy po 39. tygodniach ciąży i 17 godzinach na trakcie porodowym przyszło mi ujrzeć i dotknąć tych drobniutkich rączek, tej malutkiej główki, po prostu płakałam ze szczęścia. Jednocześnie w tym momencie zmieniło się moje życie i jak powiedziała moja koleżanka, zaczął się dla mnie okres wiecznego zatroskania o dobro dziecka. Niestety, bycie pediatrą tu dużo nie pomaga, człowiek traci głowę, wszystko jest dla niego nowe, może nawet ze względu na zawód bardziej podejrzane. Myślę, że dla każdej mamy jest to równie stresujący, co wyjątkowy czas, dlatego chciałabym przybliżyć troszkę to, co się dzieje z noworodkiem po urodzeniu, jak wygląda „medyczny plan” wobec niego i po co właściwie jest to wszystko.
Postaram się pisać w miarę po kolei, choć miejcie na uwadze, że w zależności od drogi porodu, stanu matki i dziecka, a także placówki, w jakiej rodzi się dziecko, kolejność poszczególnych procedur może się troszkę różnić.

Kontakt „skóra do skóry”

Każdy noworodek, zaraz po urodzeniu, jeśli nie ma ku temu medycznych przeciwskazań powinien być położony na brzuchu mamy i pozostać na nim minimum przez 2 godziny. Dziecka wcześniej nie myjemy, nie ubieramy. Po prostu takiego umazanego mazią płodową golutkiego noworodka kładziemy na gołej skórze mamy i przykrywamy tetrowymi pieluszkami. Maluch nie powinien zmarznąć, gdyż czerpie ciepło ze skóry mamy. W tej pozycji neonatolog powinien dokonać wstępnej oceny dzieciątka (w skali Apgar), a także powinna się odbyć pierwsza próba karmienia.
Co ważne – maleństwo najczęściej samo wykaże chęć ssania i będzie dążyć do brodawek. Nie trzeba od razu, na siłę przystawiać go do piersi. (polecam filmiki na YouTube „Breast Crawl”). Ten czas powinien być wyjątkowy zarówno dla mamy, jak i dziecka, a nawet i taty, jeśli miał szczęście uczestniczyć w narodzinach potomka. Jeśli nie ma ku temu wskazań, nie powinno się tego kontaktu przerywać – zważyć, czy zbadać dokładnie malucha można po upływie 2 godzin.

Dlaczego to tak ważne?

Otóż bliski kontakt skóra do skóry bezpośrednio po porodzie ma olbrzymi (pozytywny!) wpływ na rozwój dziecka. Nie tylko kolonizowane jest ono florą bakteryjna matki (zamiast szpitalnej), ale udowodniono, że przyspiesza on proces adaptacji do nowego środowiska.
W badaniach klinicznych wykazano, że dzieci, które były w takim kontakcie z mamą szybciej osiągały prawidłową termoregulację, adaptację układu oddechowego, w późniejszym okresie rzadziej występowały u nich bezdechy i epizody bradykardii (zwolnionego bicia serduszka), lepiej przybierały na masie i szybciej wychodziły ze szpitala. O aspekcie emocjonalnym wspominać chyba nie muszę.
Jak widać, warto dążyć do tego, aby maluch miał kontakt „skóra do skóry” z mamą. Czasem, jeśli stan zdrowia mamy na to nie pozwala, ale noworodek jest zdrowy, maluch może mieć kontakt ze skórą taty! Warto o tym pamiętać.

Badanie lekarskie noworodka w szpitalu

Noworodek po urodzeniu powinien być zbadany przez neonatologa lub pediatrę oraz oceniony w skali Apgar – w przypadku noworodków urodzonych w stanie dobrym 2-krotnie, w stanie średnim lub ciężkim 4-krotnie.
W trakcie badania szczególną uwagę kładzie się na adaptację układu oddechowego i krążenia, ocenę ewentualnych wad lub uszkodzeń mogących być skutkiem porodu. Noworodek powinien być też zważony i zmierzony – mierzy się długość (bez prostowania nóżek! – metoda stosowana po porodzie jest inna niż później w gabinecie pediatry, stąd czasem rodzice się dziwią, że dziecko zamiast urosnąć, zmalało), obwód głowy i klatki piersiowej.

Co to jest skala Apgar?

Jest to skala wymyślona przez prof. Virginię Apgar w celu oceny stanu noworodka po porodzie. Noworodek może w niej uzyskać minimalnie 0, a maksymalnie 10 punktów. Ocenia ona takie cechy jak: kolor skóry, tętno, reakcję na bodźce, napięcie mięśni oraz oddychanie.
Badanie lekarskie ma za zadanie wstępnie ocenić stan zdrowia noworodka, wyłapać ewentualne nieprawidłowości w jego budowie lub funkcjonowaniu/zachowaniu, aby w razie konieczności móc wdrożyć odpowiednie postępowanie z dzieckiem.

Oznakowanie noworodka

Jak najszybciej po urodzeniu noworodek powinien mieć założone 2 opaski identyfikacyjne z kartonikami, na których długopisem wpisywane są imię i nazwisko matki, płeć dziecka, data i godzina urodzenia, a w przypadku ciąży mnogiej również kolejność przyjścia na świat noworodków, oznaczoną cyframi rzymskimi.
Przed zapięciem opasek mama lub obecny na sali porodowej tata powinni sprawdzić zawarte w nich dane, a fakt ich założenia musi być odnotowany w historii choroby. Opasek tych nie wolno zdejmować w trakcie pobytu w szpitalu – do samego wyjścia do domu.

Osuszenie

Obecnie noworodków nie kąpie się od razu po porodzie, ani rutynowo w trakcie pobytu w szpitalu. Są one tylko osuszane, aby zapobiec wychłodzeniu, do którego dochodzi łatwiej gdy skóra jest mokra. Wyjątkiem jest sytuacja, w której dziecko jest ubrudzone krwią lub smółką – wówczas obmywa się z nich dziecko po uzyskaniu stabilizacji cieplnej.
Otóż poza tym, że zbyt szybka kąpiel mogłaby być stresem dla dziecka, utrudnieniem w utrzymaniu właściwej temperatury (pamiętajmy, że noworodki nie do końca radzą sobie z termoregulacją), to jeszcze zmylibyśmy maź płodową. Okazuje się, że ta biała, lepka i nieestetyczna substancja, która aż się prosi, żeby się jej pozbyć, pełni bardzo ważne funkcje i ma dobroczynny wpływ na skórę malucha. Jeszcze w okresie płodowym izoluje ją od wód płodowych i wszystkich cudów, w niej zawartych (w tym moczu).
Po porodzie natomiast ma za zadanie – nawilżyć skórę i obniżać jej pH, działa odkażająco i regenerująco na naskórek. Dlatego właśnie warto odłożyć pierwszą kąpiel i wykąpać malucha już w domu, przy okazji pozbywając się w ten sposób szpitalnych patogenów. A i kąpiąc noworodka raczej go opłukujemy a nie szorujemy, żeby się tej mazi nie pozbywać.

Test pulsoksymetryczny

Pulsoksymetr to urządzenie do przezskórnego pomiaru saturacji – czyli wysycenia krwi tlenem. U noworodków dokonuje się takiego pomiaru pomiędzy 2. a 24. godziną życia na prawej kończynie dolnej. Badanie trwa 2-3 minuty i jest bezbolesne.

Czemu służy to badanie?

Pozwala ono na wykrycie bezobjawowych krytycznych wad serca. Jest to istotne ponieważ po urodzeniu dochodzi do zamknięcia przewodu tętniczego Botalla, który w przypadku przewodozależnych wad serca umożliwia przeżycie noworodka. Wczesne wykrycie takiej wady pozwala na szybkie podanie leków utrzymujące jego drożność do czasu dalszego postępowania.

Zabieg Credego

Wszystkie noworodki w Polsce mają wykonywany zabieg zakraplania oczu w ramach profilaktyki rzeżączkowego zapalenia spojówek. Zabieg ten wprowadzono pod koniec XIX wieku – polegał na wkropleniu do worka spojówkowego 2% azotanu srebra (obecnie stosowany jest 1%), co znacznie zmniejszyło częstość występowania zapalenia spojówek u noworodków i w konsekwencji, ślepoty (wcześniej 8-30% chorujących na rzeżączkowe zapalenie spojówek dzieci traciło wzrok).
W połowie XX wieku zaczęto zastępować azotan srebra kroplami z antybiotykiem – erytromycyną lub tetracykliną jednak obserwuje się narastającą oporność na nie dwoinki rzeżączki. Zabieg ten może dawać powikłania pod postacią odczynowego zapalenia spojówek (mija samoistnie w ciągu 1-2 dni) lub zakażenia worka spojówkowego spowodowanego nieprzestrzeganiem zasad aseptyki (jest to bardzo rzadkie, gdyż obecnie używa się jednorazowych opakowań).
W związku ze zmniejszeniem zachorowalności na rzeżączkę oraz nieskutecznością azotanu srebra wobec chlamydii (obecnie częstszej niż rzeżączka przyczyny zapalenia spojówek) w niektórych krajach odstąpiono od jego rutynowego wykonywania. Niestety w krajach tych notuje się ponowny wzrost zachorowań na rzeżączkowe zapalenie spojówek, wobec czego amerykańskie, niektóre europejskie i przede wszystkim polskie towarzystwa eksperckie zalecają utrzymanie wykonywania tego zabiegu. Dodatkowo cały czas prowadzone są badania nad zastosowaniem jodopowidonu, który jest skuteczny również w stosunku do chlamydii orz wirusów i dodatkowo powoduje mniej podrażnień od azotanu srebra.

Podanie witaminy K

Bezpośrednio po urodzeniu noworodek powinien mieć podaną witaminę K. Zgodnie z aktualnymi wytycznymi u noworodków donoszonych powinno to być 1 mg domięśniowo w ciągu 6 godzin od urodzenia (wówczas nie wymaga dalszej suplementacji) lub, w razie sprzeciwu rodziców co do drogi podania albo rzadkich przeciwskazań (hemofilia) – doustnie.
Zalecane dawkowanie doustne to 2 mg w trakcie pierwszego karmienia a następnie 1 mg 1x/tydzień do ukończenia 3 miesiąca życia lub 3 x 2 mg zaraz po urodzeniu a następnie w tej samej dawce pomiędzy 4. a 6. dniem życia oraz 4. a 6. tygodniem życia. U noworodków urodzonych przedwcześnie dawkę dostosowuje się do masy ciała.

Po co podawać witaminę K noworodkowi?

Ma to na celu zapobiec rzadkiej, ale niezwykle groźnej chorobie – krwawieniu z niedoboru witaminy K, zwanej kiedyś chorobą krwotoczną noworodków. Choroba ta ma 3 postacie – wczesną (krwawienie występuje już w 1. dobie życia), klasyczną (2.-7. doba życia) oraz późną (2. tydzień-6. miesiąc życia). Należy pamiętać, że może ona wystąpić nawet wtedy, jeśli u rodziców ani innych członków rodziny nie było nigdy zaburzeń krzepnięcia!
Krwawienia z niedoboru witaminy K mogą objawiać się jako krwawienia śródczaszkowe lub do innych narządów wewnętrznych (płuc, przewodu pokarmowego, dróg moczowych), a także z pępka i ze skóry i są potencjalnie bardzo groźne, mogą prowadzić do niewydolności narządów a nawet zgonu. W Polsce zalecenia odnośnie witaminy K obowiązują od 2007 roku (choć w międzyczasie dawkowanie uległo zmianie), a od czasu ich wprowadzenia znacząco zmniejszyła się częstość występowania postaci klasycznej i późnej krwawienia. Nadal zdarzają się przypadki wczesnego krwawienia z niedoboru witaminy K.
Warto pamiętać, że u noworodków i niemowląt karmionych piersią występuje specyficzna flora bakteryjna przewodu pokarmowego, a wchodzące w jej skład bifidobakterie nie produkują endogennej witaminy K. Jej produkcja w przewodzie pokarmowym rozpocznie się dopiero po wprowadzeniu pokarmów uzupełniających, kiedy to flora jelitowa ulegnie zmianie.

Szczepienia noworodka w szpitalu

Po urodzeniu noworodki otrzymują 2 szczepienia:

  • przeciwko gruźlicy (szczepionka „żywa”, podawana śródskórnie – jest to jedyna dawka tej szczepionki),
  • przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (szczepionka „zabita”, podawana domięśniowo, pierwsza dawka). Wg aktualnego Programu Szczepień Ochronnych to przeciwko gruźlicy powinno być wykonane przed wypisem ze szpitala, niekoniecznie w 1. dobie po urodzeniu.

Dlaczego te szczepienia podajemy tak wcześnie?

Gruźlica jest chorobą wywoływaną przez prątki gruźlicy, szczególnie niebezpieczną dla najmłodszych niemowląt – może u nich przebiegać pod postacią gruźlicy pozapłucnej, o dużo gorszym niż klasyczna gruźlica płuc przebiegu. Szczepienie noworodków w pierwszej dobie zapobiega gruźlicy pozapłucnej – postaci rozsianej, gruźliczemu zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych, natomiast nie eliminuje ryzyka zachorowania na postać klasyczną.
Ponadto, nasz organizm nie wytwarza przeciwciał przeciwko prątkom – całą odpowiedź immunologiczna przeciwko tej chorobie jest typu komórkowego – dlatego też mama nie jest w stanie przekazać dziecku odporności ani przez łożysko, ani z mlekiem. Jednocześnie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zaleca utrzymanie szczepień przeciwko gruźlicy w krajach, w których zapadalność na nią jest wyższa od 5/100 tys. ludności. I, niestety, Polska się do tych krajów zalicza z zapadalnością na poziomie 7,3/100 tys. przypadków potwierdzonych laboratoryjnie (a szacowana zapadalność jest jeszcze wyższa, ok. 20/100tys.). Warto również zauważyć, że w krajach, w których wobec małej zapadalności zrezygnowano z tego szczepienia, odnotowano wzrost liczby zachorowań – np. wzrost zachorowań na gruźlicze zapalenie opon mózgowo rdzeniowych u nieszczepionych dzieci w Szwecji.
Jeszcze jedna uwaga dla osób, które chciałyby to szczepienie odroczyć – niestety jest to utrudnione, gdyż dziecko trudno zaszczepić poza oddziałem neonatologii. Jest to szczepienie wielodawkowe, a więc w praktyce jeśli chcemy zaszczepić dziecko, w wielu przychodniach każą czekać aż uzbiera się więcej „chętnych”, co może trwać nawet kilka miesięcy. A niektóre przychodnie (choć nie jest to uzasadnione) odsyłają pacjentów do punktów konsultacyjnych szczepień. Ponadto jest to jedyna szczepionka, podawana śródskórnie, technika podania jest dość skomplikowana, a więc dużo lepiej wykonują je osoby zajmujące się tym na co dzień.
Wirusowe zapalenie wątroby typu B poza zapaleniem i niewydolnością wątroby, może prowadzić do rozwoju nowotworów wątroby. Niegdyś zapadalność na tę chorobę w Polsce była bardzo duża, jednak dzięki wprowadzeniu szczepień ochronnych znacząco się zmniejszyła. Obecnie zapadalność w Polsce określana jest jako średnia, szacuje się, że zakażonych tym wirusem jest 2% polskiej populacji. Jednym z głównych czynników ryzyka zakażenia pozostaje kontakt ze służbą zdrowia, a ponieważ noworodek po urodzeniu przebywa w środowisku szpitalnym, szczepienie to jest wykonywane w pierwszej dobie życia. Jest ono również bardzo skuteczne w przypadku dzieci matek zakażonych wirusem zapalenia wątroby typu B.
W przypadku obu tych szczepień, Polskie Towarzystwo Wakcynologii rozważa możliwość przeniesienia ich w przyszłości na późniejszy okres życia dziecka, jednak póki co dotychczasowa sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju na to nie pozwala.

Badania przesiewowe

W Polsce badania przesiewowe u noworodków są wykonywane w kierunku mukowiscydozy, fenyloketonurii oraz wrodzonej niedoczynności tarczycy, a od niedawna również innych chorób metabolicznych i wrodzonego przerostu nadnerczy (w sumie badanie obejmuje aż 26 chorób!).
Od 2021 roku stopniowo w kolejnych szpitalach wprowadza się też bezpłatne badanie przesiewowe w kierunku SMA-rdzeniowego zaniku mięśni (warto przed porodem dostać czy Wasz szpital już je wykonuje – jeśli nie dostępne są zestawy do samodzielnego wykonania takiego badania; ich koszt to ok. 160zł). Badanie to polega na nakłuciu piętki dziecka i nasączeniu specjalnej bibuły krwią włośniczkową. Wykonuje się je najwcześniej 48 godzin po narodzeniu dziecka.
Kiedy znane są wyniki? Otóż, w przypadku stwierdzenie nieprawidłowości w tych badaniach, rodzice zostają poinformowani drogą pocztową o konieczności ich ponownego wykonania. Jeśli natomiast rodzice nie dostali żadnych wieści – oznacza to, że badanie wyszło prawidłowo.

Po co wykonywane są te badania?

Fenyloketonuria i niedoczynność tarczycy to choroby potencjalnie prowadzące do upośledzenia umysłowego, któremu można w 100% zapobiec i to w bardzo prosty sposób – stosując dietę z wyłączeniem fenyloalaniny w przypadku fenyloketonurii oraz suplementując hormony tarczycy w przypadku jej niedoczynności. Jest jeden warunek – trzeba rozpocząć leczenie jak najszybciej po urodzeniu – dlatego badanie w kierunku tych chorób wykonuje się zaraz po urodzeniu. Podobnie jest w przypadku pozostałych chorób metabolicznych.
Mukowiscydoza jest natomiast chorobą genetyczną, która w dużym uproszczeniu polega na tym, że w związku z zaburzeniem pracy kanałów chlorkowych, zagęszczają się wszystkie wydzieliny w organizmie – co może powodować nie tylko częste infekcje dróg oddechowych, ale również zaburzenia pracy trzustki, niepłodność itd. Im wcześniej rozpozna się chorobę i wdroży leczenie, tym dłużej pacjent ma szansę przeżyć (obecnie długość i jakość życia pacjentów z mukowiscydozą uległa znacznej poprawie!).

Badanie słuchu noworodka w szpitalu

Kolejnym badaniem przesiewowym wykonywanym wśród noworodków, jest badanie przesiewowe w kierunku niedosłuchu. Jego powszechne wykonywanie w naszym kraju zawdzięczamy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, która wyposażyła oddziały neonatologii w aparaty do badania.
Badanie jest bezbolesne, polega na umieszczeniu w uchu noworodka sondy, w której znajduje się, emitujący krótki i cichy dźwięk, głośnik oraz mikrofon, odbierający otoemisję z ucha wewnętrznego. Prawidłowo funkcjonujące ucho, po usłyszeniu dźwięku powinno odpowiedzieć zwrotną emisją sygnału, która zostanie zarejestrowana. Jeśli do tego nie dojdzie, może to być objaw wady słuchu.
Co ważne – badanie wykonuje się w 2. dobie życia dziecka, kiedy już przewody słuchowe powinny się oczyścić z mazi płodowej – niemniej jednak, czasem wychodzą fałszywie dodatnie – tak było w przypadku mojego synka. Jedno ucho „nie odpowiadało”. Jak się okazało, było to spowodowane tym, że przed badaniem leżał cały czas na tym właśnie uchu. Gdy pilnowałam układania na drugiej stronie – ponowne badanie nie wykazało nieprawidłowości 🙂

Po co to robimy?

Ponieważ rozwój mowy jest zależny od słuchu bardzo ważnym jest, aby jak najszybciej wykryć wady słuchu u dzieci. Szacuje się, że około 1/500 dzieci rodzi się z wadami słuchu. Niesłyszące noworodki i niemowlęta zachowują się podobnie do słyszących – mogą nawet gruchać, gdyż jest to niezależne od słuchu. Dlatego rodzice a nawet lekarze mogą mieć problem ze zidentyfikowaniem niedosłuchu „na czas”.

Ważenie noworodka w szpitalu

Przed wyjściem ze szpitala noworodki są ponownie ważone – normalnym jest, że po urodzeniu dziecko traci na masie. Jest to tzw. fizjologiczny ubytek masy ciała. Ale ważne jest, żeby nie był on większy niż 10% urodzeniowej masy ciała. Jeśli dzidziuś ubywa więcej – wymaga on obserwacji i rozważenia co może być tego przyczyną. Mój maluch w 2 dobie schudł nieco za dużo, w związku z czym nasze wyjście ze szpitala stało pod znakiem zapytania.
Na szczęście, okazało się, że wystarczyło częstsze (o ile nie bardzo częste) przystawianie do piersi, żeby odbił z wagą w górę. W naszym przypadku było to spowodowane tym, że nie do końca radziłam sobie z przystawianiem go w pozycji leżącej, a karmienie na siedząco po porodzie siłami natury nie należy do komfortowych. Dlatego drogie mamy – nie bójcie się prosić o pomoc, jeśli coś Wam nie idzie z karmieniem. Choć nie w każdym szpitalu są certyfikowani doradcy laktacyjni, to z pewnością są położne i lekarze a nawet bardziej doświadczone mamy, które mogą posłużyć cenną radą czy wskazówką.

Kilka słów o samym pobycie w szpitalu

Większość (a nawet chyba już wszystkie!) placówek w Polsce oferuje możliwość pobytu dziecka z mamą (o ile żadne z nich nie ma ku temu medycznych przeciwwskazań) – jest to tzw. system rooming-in lub po polsku „matka z dzieckiem”. Dzieci zazwyczaj śpią w tzw. mydelniczkach, obok łóżka mamy. Oczywiście, można wziąć maleństwo na trochę do swojego łóżka, ale warto pamiętać, aby leżało od ściany, lub o zamknięciu bocznej barierki łóżka. Zmęczenie po porodzie może spowodować, ze przyśniecie, a wtedy o upadek malucha nie trudno. A! I nie kładźmy noworodka na podkładzie higienicznym mamy.
Dzięki systemowi „matka z dzieckiem” mamy mogą nie tylko od pierwszych chwil cieszyć się swoim maleństwem 24h/dobę, ale również uczyć się jego obsługi. Przewijanie, ubieranie, karmienie – dla kobiet, które po raz pierwszy zostają mamami, to nie lada wyzwanie! Dlatego nie stresujcie się jeśli coś Wam nie wyjdzie – pielucha będzie krzywo zapięta, a bodziak założony tył na przód. Wasze maleństwo i tak będzie Was kochać najbardziej na świecie!

Odwiedziny

Może część z Was skrytykuje to, co teraz napiszę, ale uwierzcie mi – porodówka i oddział położniczy to nie jest dobre miejsce do odwiedzin. Ojciec dziecka, czy jedna bliska mamie osoba, mogą być potrzebne i mile widziane (zwłaszcza jeśli mama chce np. wziąć prysznic), ale wieloosobowe pielgrzymki to zdecydowanie przesada. Nie tylko dlatego, że gwar i hałas mogą przeszkadzać pozostałym mamom i dzieciom, ale przede wszystkim z przyczyn epidemiologicznych.
Noworodki są bardzo wrażliwe na zakażenia, a to co u dorosłego jest zwykłym katarem, może się okazać nawet śmiertelnym zapaleniem oskrzelików u maluszka. A im więcej osób ma z nim kontakt, tym większe ryzyko. Nie muszę już chyba wspominać o tym, że każdy kto odwiedza noworodka powinien być bezwzględnie zdrowy, nie wchodzić na salę w okryciach wierzchnich i umyć dokładnie ręce zaraz po przyjściu.
Niestety, z obserwacji wiem, że często wygląda to zupełnie inaczej. Przykład z życia: sala 2 osobowa, jedna mama i noworodek starają się zasnąć, u drugiej mamy goście – tata dziecka próbuje podtrzymać konwersację z ojcem i teściem, dwie babcie wyrywają sobie noworodka z rąk, biedna mama ledwo siedzi, ale przecież przy rodzicach i teściach trzeba trzymać fason. W pewnym momencie dziadkowie mówią „to Wy tu sobie posiedźcie, a my pójdziemy zapalić”. Po chwili wracają i całują maluszka wydmuchując w niego dym tytoniowy, bo „tak się już stęsknili”. Na dodatek wpada koleżanka/kuzynka i od progu woła do świeżo upieczonej mamy „o Boże, ten poród chyba serio straszny, bo wyglądasz okropnie”.
Po porodzie zarówno mama jak i dzidziuś potrzebują spokoju i czasu dla siebie. Jeśli potrzebują pomocy innych osób, to tylko takiej, o jaką poproszą. Nie trzeba się godzić na odwiedziny, bo tak wypada, bo ktoś chciał. Oczywiście, każdy może zrobić jak chce. Do mnie do szpitala przychodził tylko mąż, i to góra na 2 godziny. No i raz wpadła siostra przynieść wodę. Cała reszta dostawała codzienną dawkę słodkości na zdjęciach, a synka zobaczyli już u nas w domu. Ale jeśli Wy macie potrzebę, żeby Was ktoś odwiedził – nie ma problemu. Tylko niech to będą zdrowe osoby, które zachowają zasady higieny i uszanują chęć spokoju innych mam.
PS. Dziękuję za wszystkie uwagi Magdalenie Składanowskiej, która zgodziła się rzucić na ten artykuł swoim neonatologicznym okiem 🙂

What’s your Reaction?
+1
15
+1
21
+1
5
+1
1
+1
1
+1
1
+1
3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *