Ratunku – mam endometrium!

Lekarze często używają „trudnych słów” – fakt. Niektóre z nich usłyszane w gabinecie brzmią jak wyrok. Tak jest z endometrium – dla wielu kobiet oznacza najczarniejszy scenariusz. Czy aby na pewno? Piszemy o tym czym jest endometrium, jak się je bada oraz jakie są normy jego grubości.

Medycy czytając tytuł tego artykułu pewnie myślą sobie: „Chyba tej Nicoli chodziło o endometriozę?!” No, bo przecież w posiadaniu endometrium nie ma nic złego.
No więc nie – nie chodzi mi o endometriozę – czyli chorobę, w której endometrium jest nie tam gdzie być powinno.
Dziś chcę poruszyć temat tego, jak różnie my – lekarze, położne, pielęgniarki i in. inaczej mówimy i myślimy od naszych pacjentów. Często używamy „trudnych słów” – bo one są dla nas są normalne. Natomiast dla przeciętnego pacjenta pojęcia z łaciny brzmią po prostu jak choroba.
Jakbyście mi kilka lat temu powiedzieli, że kobiety się martwią, bo lekarz im powiedział, że mają endometrium, to bym nie uwierzyła. Ale po tym jak dostałam nie jeden a dziesiątki maili z pytaniem – czy „endometrium to bardzo groźna choroba, bo mój lekarz pod nosem robiąc USG powiedział: „endometrium dobrze widoczne, a potem nic o tym nie powiedział”. Stwierdziłam, że jednak taki artykuł ma sens…
Dla ginekologa powiedzenie słowa endometrium jest mniej więcej takie jak dla piekarza powiedzenie słowa mąka lub dla informatyka język Java. I o tyle o ile wiem, czym jest mąka, to szczerze nie mam pojęcia czym jest Java. Podobnie jest z endometrium, miometrium czy endocervix.
Przeciętny człowiek nie wie, co takie słowa oznaczają i pewnie zaraz po powrocie do domu, wpisze to w wyszukiwarkę, która mu powie:
Endometrium, wyścielisko – błona śluzowa macicy ssaków, wrażliwa na hormony steroidowe, w szczególności na estrogeny i gestageny, w związku z czym zmieniająca się wraz z cyklem miesięcznym.
Wikipedia na wszystko ma odpowiedź – mówię to bez podtekstu, ja Wikipedię lubię. I powiem Wam kiedy przekonałam się do Wikipedii – będzie to dla wielu z Was zaskoczeniem.
Pracując w Londynie – każdy młody lekarz pracował pod okiem tak zwanego konsultanta. Pewnego dnia, robiłam USG pacjentce w połowie ciąży, która kilka tygodni wcześniej przeszła różyczkę. Ponieważ pacjentki ciężarnej z różyczką nie wiedziałam wtedy w życiu, to po zrobieniu USG – w którym notabene wszystko było prawidłowo, poszłam do mojej „konsultantki”, aby przyszła po mnie sprawdzić. Taka była procedura.
Tego dnia pracowałam pod okiem pewnej pani doktor, która miała bardzo podobne do mnie imię i zawsze była dla mnie wzorem (nie ze względu na imię, tylko merytorykę). Powiedziałam jej o pacjentce i o tym, że przeszła różyczkę. Pani doktor konsultantka, wpisała „rubella in pregnancy” w Google – pierwsze, co jej wyskoczyło to oczywiście Wikipedia. Przejrzała szybko tekst i poszła do pacjentki. Skonsultowała ją idealnie, normalnie jakby miała doktorat z różyczki w ciąży.
Nie wytrzymałam i spytałam moją przełożoną – czy to wszystko dowiedziała się w te dwie minuty z Wikipedii. „Coś Ty Nicole, ale mi się ciągle myli, które objawy są przy wrodzonej ospie, a które przy wrodzonej różyczce. Wolałam sobie przypomnieć, to tak jakby otworzyć drzwiczki do tej części mózgu, w której różyczkę zapamiętałam – odpowiedziała”.
Ale odeszłam od tematu – przecież dziś chciałam Wam napisać o endometrium… a tak naprawdę to chciałam Wam powiedzieć, że my lekarze czasami mamy dziwny język. Ale o endometrium też się informacja należy.

Endometrium ma każda z nas

No więc wracając do tematu. Endometrium ma każda z Was – endometrium to po prostu nasze medyczne słowo na błonę śluzową macicy. Jedyne kobiety, które nie mają endometrium to te, które z różnych powodów nie mają macicy.
Dyskusyjne jest również czy endometrium mają kobiety w ciąży – bo endometrium w ciąży zmienia nazwę i nazywa się doczesną. Również trudne słowo – wyobrażam sobie Waszą minę, kiedy w ciąży u lekarza na wizycie słyszycie: „O, widzę doczesną.” Brzmi co najmniej jak jakiś poważny stan – prawda?

Endometrium jest wyjątkową tkanką w naszym ciele – w odróżnieniu od większości tkanek, które przez całe nasze życie są takie same i pełnią takie same funkcje – to endometrium wygląda zupełnie inaczej w zależności od naszego wieku oraz, co najważniejsze, od fazy cyklu.

Złuszczone endometrium jest w końcu tym, co nazywamy potocznie krwią miesiączkową. Aby w jakikolwiek sposób móc ocenić czy nasze endometrium jest prawidłowe czy nie musimy znać fazę cyklu kobiety.
Zaraz po miesiączce, przed okresem pokwitania oraz po okresie przekwitania, jak i u kobiet stosujących hormonalną antykoncepcję – endometrium powinno być bardzo cienkie i mieć około 3-5 mm grubości. Grubość endometrium ocenia się za pomocą USG przezpochwowego.
Znowu słowo cienkie brzmi źle, a w tym wypadku cienkie znaczy dobre. U tych kobiet martwi nas „grube” endometrium, bo świadczy o nieprawidłowym jego przeroście.
Natomiast u kobiet miesiączkujących – endometrium wraz z fazą cyklu „rośnie”. W okolicy owulacji powinno mieć minimum 7 mm, jeżeli jest cieńsze to możemy się obawiać, że nie zdoła „przyjąć” zapłodnionego jajeczka. Idealnie jak ma około 8-10 mm. Przed samą miesiączką endometrium u kobiet jest bardzo różne. Zazwyczaj około 10-12 mm. Nie ma górnej granicy, ale jeżeli widzimy endometrium około 18-20 mm lub więcej to zazwyczaj taka kobieta ma bardzo obfite miesiączki.

Endometrium u kobiet po menopauzie

Ocena endometrium jest niezwykle ważna u kobiet po menopauzie, zaleca się badanie USG narządu rodnego raz na rok – przerost endometrium u kobiet po menopauzie – może być pierwszym sygnałem procesu nowotworowego w jamie macicy.
Zrozumienie endometrium i jego dynamiki – grubości i ciężkości – mówiąc kolokwialnie, wcale nie jest takie proste. Aby stwierdzić czy endometrium 6 mm to DOBRZE czy ŹLE – musimy wiedzieć dużo więcej o pacjentce niż tylko zobaczyć wynik opisu badania.

Endometrium – normy grubości

Endometrium jest tkanką, którą matka natura wymyśliła jako „posłanie” dla zarodka.
Aby zarodek mógł się zagnieździć, ta tkanka musi być „świeża” – dlatego co miesiąc się odnawia – dodatkowo musi mieć co najmniej 7 mm grubości.
Poza okresem rozrodczym endometrium powinno być cieniutkie – maksymalnie 5 mm.
Ja mam endometrium i jest mi z tym dobrze.

What’s your Reaction?
+1
43
+1
6
+1
36
+1
14
+1
5
+1
7
+1
5

9 komentarzy dla “Ratunku – mam endometrium!

  1. Dziękuję za ten artykuł. Też nie mialam pojęcia, że endometrium i endometrioza to dwie różne sprawy. Aż mi ulżyło po przeczytaniu, w mojej karcie ze szpitala był wpis o endometrium. Dzięki Nicola, pozdrawiam ☺

  2. Bardzo fajny artykuł. Prosto i zrozumiale bez zadęcia, mam problem z miesiączką i lekarz każe mi przychodzić w różnych fazach cyklu, już teraz wiem dlaczego.

    1. Ja też potwierdzam, że świetnie, zrozumiale wszystkie Pani artykuły są opisane. Dziękuję bardzo.

  3. Dziękuje za ten artykuł. Jestem po menopauzie i właśnie miałam zabieg łyżeczkowania ponieważ moje endometrium miało grubość 10 mm. Mam pytanie czy jest jakiś sposób aby zapobiegać powstawaniu przerostu endometrium ponieważ 2,5 roku temu już miałam taki zabieg.

  4. Elżbieta.
    Mam endometrium.Jestem zaniepokojona ,ale Pani artykuł dał mi dużo do myślenia i do szybkiego działania,by nie doszło do czegoś gorszego .Dziękuję i pozdrawiam.

  5. Dziękuję, rzeczywiście specjalistyczne terminy potrafią nieźle przestraszyć. Wspaniale wytłumaczone. Zrozumiałam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *