Kolka niemowlęca – przyczyny, objawy i leczenie

Twoje dziecko cierpi na kolki niemowlęce? Poznaj domowe i farmakologiczne sposoby, jak sobie z nimi radzić.

Wiem, że wie­le z Was cze­ka­ło na ten ar­ty­kuł jak na zba­wie­nie li­cząc, że przed­sta­wię Wam spo­sób na wy­gra­nie z kol­ką nie­mow­lę­cą. Nie­ste­ty, pew­nie Was roz­cza­ru­ję, bo w 100% sku­tecz­ne­go spo­so­bu nie ma. Mi uda­ło się kol­ki po­ko­nać (a może ra­czej prze­trwać?), ale nie mogę obie­cać, że to co przy­nio­sło sku­tek u mo­je­go syn­ka, bę­dzie sku­tecz­ne u Wa­szych dzie­ci. Dla­te­go chcę się od­nieść do wszyst­kich opcji te­ra­peu­tycz­nych, a Wam po­zo­sta­nie wy­pró­bo­wa­nie tych, któ­re Wam wy­da­dzą się naj­od­po­wied­niej­sze.

Spis tre­ści:
  1. Co to jest kol­ka nie­mow­lę­ca?
  2. Przy­czy­ny kol­ki nie­mow­lę­cej
  3. „Re­gu­ła trój­ek”
  4. Ob­ja­wy kol­ki nie­mow­lę­cej
  5. Jak ra­dzić so­bie z kol­ką nie­mow­lę­cą?
  6. Na­sza hi­sto­ria

Czym jest kol­ka nie­mow­lę­ca?

Kol­ka nie­mow­lę­ca jest ła­god­nym za­bu­rze­niem, w któ­rym wy­stę­pu­ją okre­sy prze­dłu­żo­ne­go, nie­da­ją­ce­go się uko­ić pła­czu wy­stę­pu­ją­ce­go bez kon­kret­nej przy­czy­ny. Do­ty­czy śred­nio ok. 20% nie­mow­ląt, po­ja­wia się oko­ło 2. ty­go­dnia ży­cia, jej szczyt wy­stę­po­wa­nia przy­pa­da na 6. ty­dzień ży­cia i trwa do koń­ca 3.-5. mie­sią­ca (u wcze­śnia­ków wie­ku sko­ry­go­wa­ne­go).

Na­pa­dy naj­czę­ściej wy­stę­pu­ją wie­czo­rem i nie są pro­wo­ko­wa­ne przez ża­den czyn­nik. Na­to­miast ich wy­stę­po­wa­nie wią­że się z fru­stra­cją ro­dzi­ców i może pro­wa­dzić do po­czu­cia winy. Co wię­cej, kol­ka u dziec­ka zwięk­sza ry­zy­ko wy­stę­po­wa­nia ze­spo­łu dziec­ka po­trzą­sa­ne­go oraz de­pre­sji po­po­ro­do­wej u mat­ki. Na jej wy­stą­pie­nie nie ma wpły­wu spo­sób kar­mie­nia, wiek cią­żo­wy w mo­men­cie uro­dze­nia dziec­ka ani płeć.

Przy­czy­ny kol­ki nie­mow­lę­cej

Skąd bie­rze się kol­ka nie­mow­lę­ca? Tego tak do koń­ca też nie wie­my. Umie­my ją roz­po­znać, ale nie zna­my jej przy­czy­ny. Przez wie­le lat kol­kę in­ter­pre­to­wa­no jako ból brzusz­ka zwią­za­ny z na­gro­ma­dze­niem się ga­zów. Kie­dyś uwa­ża­no, że przy­czy­ną wzdęć jest die­ta mamy, te­raz wie­my, że ra­czej nie­doj­rza­łość prze­wo­du po­kar­mo­we­go oraz zmia­ny flo­ry je­li­to­wej.

W koń­cu kol­ki wy­stę­pu­ją też u dzie­ci kar­mio­nych mle­kiem mo­dy­fi­ko­wa­nym. Ale czy tyl­ko? Do in­nych przy­pusz­czal­nych przy­czyn wy­stę­po­wa­nia kol­ki za­li­cza się: nie­doj­rza­łość ukła­du ner­wo­we­go, za­bu­rze­nia wy­dzie­la­nia se­ro­to­ni­ny, pa­le­nie pa­pie­ro­sów (lub ni­ko­ty­no­wą te­ra­pię za­stęp­czą) u mat­ki, nie­pra­wi­dło­wą tech­ni­kę kar­mie­nia. W 2012 roku były na­wet pew­ne do­nie­sie­nia, że kol­ka wy­stę­pu­je po­nad 2 razy czę­ściej u dzie­ci ma­tek cier­pią­cych na mi­gre­nę i za­sta­na­wia­no się, czy oby nie jest to jej wcze­sny ob­jaw.

A skąd wia­do­mo, że dziec­ko ma kol­kę? A stąd, że pła­cze. Ale pła­cze nie byle jak! Pła­cze tak, że ro­dzi­com ser­ce pęka, a są­sie­dzi chcą wzy­wać po­li­cję. A mó­wiąc bar­dziej me­ry­to­rycz­nie…

„Re­gu­ła trój­ek”

Płacz miał trwać min. 3 go­dzi­ny, wy­stę­po­wać min. 3 x w ty­go­dniu przez min. 3 ty­go­dnie. W no­wych Kry­te­riach Rzym­skich IV (są to kry­te­ria od­no­szą­ce się do za­bu­rzeń czyn­no­ścio­wych prze­wo­du po­kar­mo­we­go, wspo­mi­na­łam o nich przy oka­zji za­parć) od­stą­pio­no jed­nak od tej re­gu­ły.

Dla­cze­go? Bo nie ma do­wo­dów na to, że sztyw­na gra­ni­ca 3 go­dzin po­zwa­la od­róż­nić dzie­ci z kol­ką od tych bez kol­ki, a czas trwa­nia pła­czu jest oce­nia­ny róż­nie i stwier­dzo­no, że po­da­wa­ny przez ro­dzi­ców ra­czej od­zwier­cie­dlał ich fru­stra­cję spo­wo­do­wa­ną nie­moż­no­ścią uko­je­nia pła­czu niż jego fak­tycz­ne­go trwa­nia. (Wszy­scy to zna­my – jak dziec­ko TAK pła­cze przez go­dzi­nę, w od­czu­ciu ro­dzi­ca jest to cały wie­czór pła­czu.)

Ob­ja­wy kol­ki nie­mow­lę­cej

Obec­nie, aby roz­po­znać kol­kę nie­mow­lę­cą mu­szą wy­stą­pić wszyst­kie z wy­mie­nio­nych po­ni­żej ob­ja­wów:

  • ob­ja­wy roz­po­czy­na­ją się i ustę­pu­ją do ukoń­cze­nia 5. mie­sią­ca ży­cia,
  • zgła­sza­ne przez opie­ku­nów na­wra­ca­ją­ce lub prze­dłu­ża­ją­ce się okre­sy pła­czu, gry­ma­sze­nia, ma­ru­dze­nia lub roz­draż­nie­nia wy­stę­pu­ją­ce bez oczy­wi­stej przy­czy­ny, któ­rym nie moż­na za­po­biec ani za­ra­dzić,
  • brak za­bu­rzeń wzra­sta­nia, go­rącz­ki lub in­nej cho­ro­by.

Co waż­ne, w jed­nym ba­da­niu oce­nia­ją­cym dzie­ci z kol­ką – tyl­ko (albo i aż) u 5% dzie­ci, u któ­rych wy­stę­po­wa­ły ob­ja­wy su­ge­ru­ją­ce kol­kę stwier­dzo­no cho­ro­bę or­ga­nicz­ną. U więk­szo­ści z nich ob­ser­wo­wa­no ewi­dent­ne nie­pra­wi­dło­wo­ści w ba­da­niu pod­mio­to­wym i przed­mio­to­wym. Dla­te­go je­śli nie­po­koi Cię płacz Two­je­go dziec­ka – war­to skon­sul­to­wać się z pe­dia­trą. Oce­ni on czy są wska­za­nia do ja­kiej­kol­wiek dia­gno­sty­ki lub le­cze­nia.

Co po­win­no wzbu­dzić nie­po­kój ro­dzi­ca?

Przede wszyst­kim go­rącz­ka, sen­ność, brak przy­ro­stu masy cia­ła(!), sil­ne wzdę­cie brzu­cha (zwłasz­cza je­śli nie ustę­pu­je po „bącz­kach” lub je­śli gazy w ogó­le nie od­cho­dzą), wy­mio­ty (zwłasz­cza chlu­sta­ją­ce), po­więk­sza­nie się ob­wo­du brzu­cha i jego tkli­wość, krew w stol­cu, wy­syp­ka.

Jak so­bie ra­dzić z kol­ką nie­mow­lę­cą?

Przede wszyst­kim na­le­ży so­bie uświa­do­mić, że nie jest to po­waż­na cho­ro­ba i że to kie­dyś mi­nie. Oczy­wi­ście, ła­twiej po­wie­dzieć niż zro­bić. Ale dla do­bra za­rów­no dziec­ka jak i ro­dzi­ca trze­ba się po­sta­rać po pro­stu prze­trwać. I naj­waż­niej­sze – każ­dy może stra­cić cier­pli­wość, gdy dziec­ko ko­lej­ną go­dzi­nę pła­cze. Nie zna­czy to, że jest złym oj­cem czy mat­ką.

Waż­ne, żeby nie wy­ła­do­wy­wać tej fru­stra­cji na dziec­ku krzy­cząc na nie lub po­trzą­sa­jąc. Dla­te­go istot­ne jest, aby ro­dzic dziec­ka z kol­ką miał moż­li­wość od nie­go od­po­cząć. Mo­że­cie albo umó­wić się z part­ne­rem, że zaj­mu­je­cie się dziec­kiem na zmia­nę (cza­sem to pół go­dzi­ny – czter­dzie­ści mi­nut ze słu­chaw­ka­mi na uszach może oka­zać się zba­wien­ne) lub po­pro­sić ko­goś z ro­dzi­ny, żeby Was zmie­nił. Na­wet gdy­by to mia­ła być tyl­ko go­dzi­na, ale go­dzi­na w ci­szy i bez pła­czu, to war­to! Da Wam siłę na póź­niej.

Ale na­wet świa­do­my sa­mo­ogra­ni­cza­nia się kol­ki ro­dzic nie da rady sie­dzieć bez­czyn­nie przez tych kil­ka ty­go­dni, zwłasz­cza sły­sząc płacz i wi­dząc cier­pie­nie na twa­rzy dziec­ka. W związ­ku z tym przez lata wy­my­śla­no wie­le spo­so­bów na kol­kę, za­rów­no far­ma­ko­lo­gicz­nych, jak i nie­far­ma­ko­lo­gicz­nych.

Spo­so­by nie­far­ma­ko­lo­gicz­ne na kol­kę nie­mow­lę­cą

Zmia­na spo­so­bu kar­mie­nia ra­zem z me­to­da­mi ko­ją­cy­mi opi­sa­ny­mi po­ni­żej są po­le­ca­ne jako in­ter­wen­cje pierw­sze­go rzu­tu. Pro­ble­my ta­kie jak nie­wy­star­cza­ją­ce spo­ży­cie po­kar­mu, prze­kar­mia­nie, brak od­bi­ja­nia, czy po­ły­ka­nie zbyt du­żej ilo­ści ga­zów mogą mieć wpływ na płacz dziec­ka. U dzie­ci kar­mio­nych pier­sią war­to za­dbać o pra­wi­dło­wą po­zy­cję i przy­sta­wie­nie do pier­si – tu nie­oce­nio­ne są po­ra­dy Cer­ty­fi­ko­wa­nych Do­rad­ców Lak­ta­cyj­nych (CDL – li­stę osób zaj­mu­ją­cych się tym moż­na zna­leźć w za­kład­ce „Do­rad­cy” na stro­nie Cen­trum Na­uki o Lak­ta­cji). Nie­ste­ty, ta­kie kon­sul­ta­cje nie są re­fun­do­wa­ne.

U dzie­ci kar­mio­nych bu­tel­ką tech­ni­ka kar­mie­nia jest rów­nie waż­na. Przy­dat­ne mogą się oka­zać tzw. bu­tel­ki an­ty­kol­ko­we (od­po­wie­trza­ją­ce) jed­nak na­le­ży pa­mię­tać, że sama taka bu­tel­ka przy nie­pra­wi­dło­wej tech­ni­ce jej po­da­wa­nia nie zmniej­szy ilo­ści po­ły­ka­nych ga­zów. Choć nie udo­wod­nio­no, aby bu­tel­ki an­ty­kol­ko­we eli­mi­no­wa­ły pro­blem kol­ki, to u nie­któ­rych dzie­ci zmniej­sza­ły ry­zy­ko jej wy­stą­pie­nia.

Nie za­po­mi­naj­my też o od­bi­ja­niu – choć nie za­wsze się to uda­je, to brak od­bi­cia nie po­wi­nien być re­gu­łą. A więc trze­ba za­wsze spró­bo­wać!

Tu­le­nie, przy­tu­la­nie i ma­saż brzusz­ka

To naj­czę­ściej sto­so­wa­ne przez ro­dzi­ców prak­ty­ki. Dają one dziec­ku po­czu­cie bli­sko­ści i bez­pie­czeń­stwa a de­li­kat­ne ko­ły­sa­nie oraz uci­ska­nie brzusz­ka w trak­cie, wspo­ma­ga­ją od­cho­dze­nie ga­zów.

Do­dat­ko­wo, po­ma­ga­ją się dziec­ku wy­ci­szyć i ogra­ni­czyć nad­miar bodź­ców. Po­nie­waż nie mają one prak­tycz­nie dzia­łań nie­po­żą­da­nych (o ile dziec­ko nie jest moc­no po­trzą­sa­ne!) moż­na i na­le­ży za­le­cać je wszyst­kim ro­dzi­com kol­ko­wych dzie­ci jako po­stę­po­wa­nie pierw­sze­go rzu­tu. Aby ma­saż brzusz­ka po­ma­gał w od­ga­zo­wa­niu naj­le­piej, aby był to ucisk zgod­ny z ru­chem wska­zó­wek ze­ga­ra (prze­bie­giem je­li­ta gru­be­go).

Ko­ły­sa­nie

Je­dy­ną na­praw­dę sku­tecz­ną me­to­dą w na­szym przy­pad­ku był wó­zek i spa­ce­ry. Sy­nek nig­dy nie pła­kał na spa­ce­rze, a w wóz­ku po­tra­fił prze­spać na­wet 2-3 go­dzi­ny. Cza­sem wy­cho­dzi­łam z nim i na 5-6 go­dzin (oczy­wi­ście kar­mi­łam go w trak­cie). Nie­ste­ty, było to błęd­ne koło, bo na spa­ce­rze się wy­sy­piał, a po po­wro­cie do domu „kon­cer­to­wał”.

Z dru­giej stro­ny, być może było to zwią­za­ne po pro­stu okre­so­wo­ścią wy­stę­po­wa­nia ko­lek – w koń­cu za­zwy­czaj wy­stę­pu­ją wie­czo­ra­mi.
Na nie­któ­re dzie­ci dzia­ła też jaz­da sa­mo­cho­dem – znam ro­dzi­ny, któ­re w środ­ku nocy po­tra­fią ro­bić so­bie prze­jażdż­kę wo­kół osie­dla. Wy­my­ślo­no na­wet ko­ły­skę, któ­ra imi­tu­je ruch auta i mi­ja­ne świa­tła!

Cie­płe okła­dy

Choć nie mają udo­wod­nio­nej sku­tecz­no­ści, wie­lu ro­dzi­ców zgła­sza po­pra­wę po ich sto­so­wa­niu. Wy­ko­rzy­stać do tego moż­na róż­ne­go ro­dza­ju ter­mo­fo­ry – od kla­sycz­nych wod­nych, po po­pu­lar­ne ostat­nio ter­mo­fo­ry z pe­stek wi­śni. Waż­ne, aby ter­mo­for był cie­pły, ale nie go­rą­cy, żeby unik­nąć po­pa­rze­nia dziec­ka.

Ge­ne­ra­to­ry szu­mu

Sto­so­wa­nie ge­ne­ra­to­rów szu­mu sta­ło się ostat­ni­mi cza­sy bar­dzo po­pu­lar­ne. Bia­ły szum ma imi­to­wać szum krwi, któ­ry dziec­ko sły­sza­ło bę­dąc jesz­cze w ło­nie mat­ki.

Prak­ty­ki te nie mają udo­wod­nio­nej sku­tecz­no­ści, na­to­miast sto­so­wa­nie w tym celu su­sza­rek czy od­ku­rza­czy jest po­ten­cjal­nie nie­bez­piecz­ne – może pro­wa­dzić do trwa­łe­go uszko­dze­nia słu­chu. Nie wspo­mi­na­jąc już o nie­bez­pie­czeń­stwie zwią­za­nym z wkła­da­niem włą­czo­nej su­szar­ki do łó­żecz­ka!

Po­nad­to, po­ja­wi­ły się już do­nie­sie­nia o szko­dli­wo­ści bia­łe­go szu­mu i jego ne­ga­tyw­nym wpły­wie na roz­wój dziec­ka – przede wszyst­kim roz­wój mowy. Dla­te­go nie po­le­ca się jego sto­so­wa­nia, zwłasz­cza sta­łe­go i dłu­go­trwa­łe­go „szu­mie­nia” dzi­dzi wprost do ucha. Je­śli de­cy­du­je­my się na uży­cie bia­łe­go szu­mu, jego ge­ne­ra­tor po­wi­nien on być naj­da­lej jak to moż­li­we od dziec­ka (zgod­nie z za­le­ce­nia­mi AAP-Ame­ry­kań­skiej Aka­de­mii Pe­dia­trii min 200 cm), usta­wio­ny na ci­chy po­ziom i uży­wa­ny krót­ko.

Od­ga­zo­wy­wa­nie

Od­ga­zo­wy­wa­nie czę­sto przy­no­si dziec­ku ulgę (choć za­zwy­czaj chwi­lo­wą). Moż­na w tym celu wy­ko­nać wy­żej wspo­mnia­ny ma­saż brzusz­ka lub wspo­móc się spe­cjal­nie do tego prze­zna­czo­ny­mi rur­ka­mi (ka­te­te­ra­mi rek­tal­ny­mi). Rur­kę na­le­ży wpro­wa­dzać do od­by­tu tak de­li­kat­nie jak tyl­ko się da, naj­le­piej po do­kład­nym wy­ma­so­wa­niu brzusz­ka.

Przed jej wło­że­niem ko­niecz­nie trze­ba na­tłu­ścić koń­ców­kę (np. oliw­ką dla dzie­ci lub wa­ze­li­ną) a po wło­że­niu od­cze­kać kil­ka­dzie­siąt se­kund do mo­men­tu usły­sze­nia wy­do­sta­ją­cych się ga­zów. War­to to ro­bić w trak­cie prze­wi­ja­nia z pod­ło­żo­ną pie­lusz­ką, gdyż przez rur­kę lubi ucie­kać też kupa.

Chu­s­to­no­sze­nie

Chu­s­to­no­sze­nie łą­czy wy­żej wy­mie­nio­ne me­to­dy – dziec­ko czu­je cie­pło i bli­skość mamy lub taty, sły­szy bi­cie ser­ca, ma po­czu­cie bez­pie­czeń­stwa, jego po­zy­cja w chu­ście oraz ruch w trak­cie cho­dze­nia sprzy­ja usu­wa­niu ga­zów.

Chu­s­to­wać moż­na dzie­ci od uro­dze­nia, ale trze­ba pa­mię­tać, że nie wszyst­kie wią­za­nia i chu­s­ty na­da­ją się dla no­wo­rod­ków. Je­śli nie masz wpra­wy w mo­ta­niu, war­to sko­rzy­stać z po­mo­cy do­rad­cy chu­s­to­no­sze­nia – na­uczy Cię nie tyl­ko wią­zać chu­s­tę, ale i po­mo­że w jej do­bra­niu.

Smo­czek

Teo­re­tycz­nie nie po­wi­nien być uży­wa­ny przez pierw­sze 4-6 ty­go­dni ży­cia, żeby nie osła­biać od­ru­chu ssa­nia. Do­dat­ko­wo smocz­kom przy­pi­su­je się udział w po­wsta­wa­niu wad zgry­zu. Na­to­miast obec­nie do­stęp­nych jest ich wie­le ro­dza­jów i kształ­tów, są smocz­ki dy­na­micz­ne, któ­re „wy­cią­ga­ją się” jak su­tek (naj­le­piej wy­brać taki w kształ­cie spłasz­czo­nej wi­sien­ki).

Je­śli jest to moż­li­we, na­le­ży uni­kać uży­wa­nia smocz­ka, ale nie­któ­re dzie­ci mają ogrom­ną po­trze­bę ssa­nia, a do­dat­ko­wo ssa­nie ma de­li­kat­ne dzia­ła­nie prze­ciw­bó­lo­we. Jak już pi­sa­łam w po­ście o no­wo­rod­ku w domu, ja się zła­ma­łam, gdy Sy­nek miał 3 ty­go­dnie. Z wy­rzu­ta­mi su­mie­nia da­łam mu smo­czek. Nie wy­eli­mi­no­wa­ło to ko­lek, ale na pew­no po­mo­gło w prze­trwa­niu tego trud­ne­go okre­su.

Mo­dy­fi­ka­cja die­ty

Choć więk­szość babć Wam po­wie, że dziec­ko ma kol­kę bo Wy coś zja­dły­ście, to nie będą mia­ły ra­cji. W tra­dy­cyj­nym, bab­ci­nym ro­zu­mie­niu, aby unik­nąć ko­lek mama po­win­na uni­kać wa­rzyw strącz­ko­wych, ka­pu­sty, sa­ła­ty, sma­żo­ne­go, su­ro­we­go, słod­kie­go, pi­kant­ne­go, itd. Na­to­miast to aku­rat nie ma zna­cze­nia. Wie­le się mówi o die­cie mamy kar­mią­cej pier­sią, a w za­sa­dzie o jej bra­ku. I fak­tycz­nie – mama kar­mią­ca po­win­na jeść wszyst­ko… co zdro­we. Ale wszyst­ko nie zna­czy, że moż­na jeść śmie­cio­we je­dze­nie!

Die­ta po­win­na być róż­no­rod­na, świe­ża, ko­lo­ro­wa. Je­śli cho­dzi o kol­kę na­to­miast, to na­le­ży pa­mię­tać, że czę­stość jej wy­stę­po­wa­nia jest po­dob­na u dzie­ci kar­mio­nych pier­sią jak i mle­kiem mo­dy­fi­ko­wa­nym, więc pod żad­nym po­zo­rem nie po­win­no się za­chę­cać mam dzie­ci z kol­ką do re­zy­gna­cji z kar­mie­nia pier­sią!

W jed­nym ba­da­niu z ran­do­mi­za­cją stwier­dzo­no skró­ce­nie cza­su trwa­nia pła­czu u dzie­ci, któ­rych mamy wy­klu­czy­ły z die­ty naj­częst­sze aler­ge­ny – mle­ko kro­wie, jaja ku­rze, orzesz­ki ziem­ne, orze­chy, psze­ni­cę, soję i ryby. Jed­nak taka die­ta by­ła­by bar­dzo ry­go­ry­stycz­na, jej sto­so­wa­nie wy­ma­ga po­rad­nic­twa die­te­tycz­ne­go i co waż­ne, na­wet w ra­zie jej wpro­wa­dze­nia, w cza­sie, w któ­rym zwy­cza­jo­wo kol­ki się koń­czą (3. mie­siąc), na­le­ży po­wró­cić do nor­mal­nej die­ty.

Z ko­lei u dzie­ci kar­mio­nych mle­kiem mo­dy­fi­ko­wa­nym w prze­glą­dzie sys­te­ma­tycz­nym 13 ba­dań stwier­dzo­no skró­ce­nie cza­su pła­czu po zmia­nie mie­szan­ki na hy­dro­li­za­ty o nie­znacz­nym bądź znacz­nym stop­niu hy­dro­li­zy lub mie­szan­ki ele­men­tar­ne. Dla­te­go też u nie­któ­rych dzie­ci moż­na spró­bo­wać zmia­ny mie­szan­ki, ale naj­le­piej ro­bić to po kon­sul­ta­cji z le­ka­rzem, któ­ry na pod­sta­wie wy­wia­du i ba­da­nia za­pro­po­nu­je od­po­wied­nie mle­ko oraz usta­li okres ob­ser­wa­cji.

W tym miej­scu chcia­ła­bym wspo­mnieć o aler­gii po­kar­mo­wej u nie­mow­ląt, szcze­gól­nie na biał­ko mle­ka kro­wie­go. U nie­mow­ląt czas wy­stą­pie­nia jej ob­ja­wów po­kry­wa się z cza­sem wy­stę­po­wa­nia kol­ki – dla­te­go też je­śli poza pła­czem u ma­lusz­ka wy­stę­pu­ją inne ob­ja­wy – zmia­ny skór­ne, krew w stol­cu, nie­do­sta­tecz­ny przy­rost masy cia­ła – ko­niecz­nie na­le­ży skon­sul­to­wać się z pe­dia­trą.

Woda ko­per­ko­wa

Sto­so­wa­na i po­le­ca­na nie­gdyś w kol­ce nie­mow­lę­cej za­wie­ra olej z na­sion ko­pru, wo­do­ro­wę­gla­ny oraz sy­rop glu­ko­zo­wy. Nie ma żad­nych ba­dań wy­ka­zu­ją­cych jej sku­tecz­ność, na­to­miast śro­dek ten może mieć dzia­ła­nie szko­dli­we. Jest ono zwią­za­ne z za­war­ty­mi w ole­ju z ko­pru sub­stan­cja­mi o dzia­ła­niu sil­nie es­tro­gen­nym (przy­po­mi­nam, że es­tro­ge­ny to żeń­skie hor­mo­ny płcio­we).

Leki na kol­kę nie­mow­lę­cą

Czy ist­nie­ją sku­tecz­ne leki na kol­kę nie­mow­lę­cą?

Si­me­ty­kon

Jego dzia­ła­nie po­le­ga na zmniej­sza­niu na­pię­cia po­wierzch­nio­we­go, co po­wo­du­je pę­ka­nie pę­che­rzy­ków gazu. Zmniej­sza w ten spo­sób wzdę­cie brzusz­ka. Do­stęp­ne w Pol­sce pre­pa­ra­ty si­me­ty­ko­nu za­re­je­stro­wa­ne są dla dzie­ci po 28. dniu ży­cia. Nie­ste­ty, w du­żych ba­da­niach z ran­do­mi­za­cją nie stwier­dzo­no jego prze­wa­gi nad pla­ce­bo. Jed­nak ze wzglę­du na su­biek­tyw­ną po­pra­wę u nie­któ­rych pa­cjen­tów moż­na na pró­bę wpro­wa­dzić ten lek na ty­dzień, przy czym przy bra­ku po­pra­wy na­le­ży z nie­go zre­zy­gno­wać. Je­śli już po­da­je­my si­me­ty­kon, na­le­ży go da­wać do każ­de­go po­sił­ku i w du­żych daw­kach – lek nie wchła­nia się z prze­wo­du po­kar­mo­we­go.

*W tym miej­scu chcia­ła­bym za­zna­czyć, że po­pu­lar­ny wśród mam i na fo­rach in­ter­ne­to­wych nie­miec­ki spe­cy­fik na kol­kę rów­nież za­wie­ra si­me­ty­kon wła­śnie. Róż­ni się on od ro­dzi­mych pre­pa­ra­tów stę­że­niem i re­je­stra­cją, na­to­miast w iden­tycz­nych daw­kach ma ta­kie samo dzia­ła­nie.

Lak­ta­za

Lak­ta­za jest en­zy­mem roz­kła­da­ją­cym lak­to­zę (ro­dzaj cu­kru) do glu­ko­zy i ga­lak­to­zy. Jest ona czę­sto sto­so­wa­na w przy­pad­ku kol­ki w związ­ku z po­dej­rze­niem nie­to­le­ran­cji tego cu­kru, po­mi­mo tego, że jej sku­tecz­ność w tym wska­za­niu nie zo­sta­ła po­twier­dzo­na w ba­da­niach na­uko­wych.

Co jest istot­ne – lak­to­za jest ZA­WSZE za­war­ta w mle­ku ko­bie­cym, po­nie­waż po­wsta­je w trak­cie jego pro­duk­cji – sto­so­wa­nie przez mamę die­ty bez­lak­to­zo­wej nie ma wpły­wu na jej za­war­tość w mle­ku ko­bie­cym. Po­dob­nie jak si­me­ty­kon, moż­na roz­wa­żyć jej za­sto­so­wa­nie jed­nak w ra­zie bra­ku po­pra­wy po ty­go­dniu, lek na­le­ży od­sta­wić.

Pro­bio­ty­ki

Pro­bio­ty­ki, a w za­sa­dzie je­den kon­kret­ny – Lac­to­ba­cil­lus reu­te­ri szczep DSM 17938 ma po­twier­dzo­ne dzia­ła­nie skra­ca­ją­ce kol­kę u dzie­ci kar­mio­nych pier­sią. W 2 me­ta­ana­li­zech oraz 1 prze­glą­dzie sys­te­ma­tycz­nym stwier­dzo­no, że po­da­wa­ny w daw­cę 5 kro­pli/dobę  istot­nie zmniej­szał ob­ja­wy kol­ki u nie­mow­ląt kar­mio­nych pier­sią (po 21 dniach od­no­to­wa­no, że czas trwa­nia pła­czu był krót­szy śred­nio o 61 mi­nut na dobę). W jed­nym ba­da­niu stwier­dzo­no z ko­lei istot­ne wy­dłu­że­nie cza­su trwa­nia pła­czu lub nie­po­ko­ju u nie­mow­ląt kar­mio­nych mle­kiem mo­dy­fi­ko­wa­nym, któ­re otrzy­my­wa­ły L. reu­te­ri.

Est to za­tem opcja te­ra­peu­tycz­na, któ­rą moż­na roz­wa­żyć u dzie­ci z kol­ką kar­mio­nych mle­kiem mat­ki. Na­to­miast nie po­win­no się go za­le­cać u dzie­ci kar­mio­nych mie­szan­ka­mi mlecz­ny­mi.

In­hi­bi­to­ry pom­py pro­to­no­wej

Choć u czę­ści dzie­ci z kol­ką nie­mow­lę­cą ob­ser­wu­je się ob­ja­wy re­fluk­su żo­łąd­ko­wo-prze­ły­ko­we­go, to nie stwier­dzo­no prze­wa­gi ome­pra­zo­lu nad pla­ce­bo w skra­ca­niu cza­su trwa­nia pła­czu i zmniej­sza­niu na­si­le­nia ob­ja­wów kol­ki.

O kol­ce nie­mow­lę­cej – na­sza hi­sto­ria

U syn­ka pierw­sze ob­ja­wy kol­ki za­czę­ły się po oko­ło 2 ty­go­dniach ży­cia. Pierw­sze dni pła­czu przy­ję­łam spo­koj­nie, jed­nak z każ­dym na­stęp­nym mały pła­kał co­raz bar­dziej. Nie mia­ło zna­cze­nia czy da­ne­go dnia aku­rat ja­dłam pierś z kur­cza­ka i wa­rzy­wa na pa­rze, czy zupę fa­so­lo­wą. Po pro­stu z dnia na dzień było go­rzej. Pierw­szym co za­sto­so­wa­łam był en­zym lak­ta­za – mimo po­da­wa­nia do każ­de­go kar­mie­nia ja­kie­goś szcze­gól­ne­go efek­tu nie wi­dzia­łam. W ocze­ki­wa­niu na ten upra­gnio­ny 28. dzień ży­cia (si­me­ty­kon ja­wił mi się wów­czas jako zba­wie­nie) ma­so­wa­li­śmy brzu­szek, od­ga­zo­wy­wa­li­śmy, no­si­li­śmy, tu­li­li­śmy i za­opa­trzy­li­śmy się w ter­mo­for z pe­stek wi­śni.

Na do­da­tek ścią­gnę­łam szu­mią­cą apli­ka­cję na te­le­fon a wie­czo­rem wci­ska­li­śmy ma­łe­go w otu­lacz. Mia­łam wra­że­nie, że każ­da nowa me­to­da po­ma­ga­ła… za pierw­szym ra­zem. Se­rio – pierw­szy szum, pierw­sze otu­le­nie, pierw­szy ma­saż brzusz­ka ter­mo­fo­rem, pierw­sza apli­ka­cji ka­te­te­ra spra­wia­ły, że ma­luch prze­sta­wał pła­kać. Ale za dru­gim czy trze­cim ra­zem efek­tu już nie było. No może w chu­ście uspo­ka­jał się wię­cej razy, ale też nie za­wsze – cza­sem samo mo­ta­nie tak go roz­wście­cza­ło, że nie uda­wa­ło mi się za­wią­zać chu­s­ty do koń­ca.

Wresz­cie Sy­nek skoń­czył 4 ty­go­dnie, po­sła­łam męża do ap­te­ki po si­me­ty­kon i… nic. Zero po­pra­wy. My­śla­łam, że się za­ła­mię. Od zna­jo­mych do­sta­li­śmy na­wet „cu­dow­ny nie­miec­ki lek”, po­my­śla­łam – co mi szko­dzi, sko­ro do­sta­je pol­ską wer­sję, ale nie przy­nio­sło to żad­ne­go efek­tu. Za­czę­łam wy­my­ślać mu mi­lio­ny cho­rób i pew­nie gdy­by nie opa­no­wa­nie mo­je­go męża i przy­ro­sty masy cia­ła >50g/dobę wy­lą­do­wa­li­by­śmy w ja­kimś szpi­ta­lu. Zwłasz­cza, gdy pew­nej pe­cho­wej nie­dzie­li jak Mały za­czął pła­kać o 17.00 tak skoń­czył o 5.00 nad ra­nem. On pła­kał, my pła­ka­li­śmy. Nic nie po­ma­ga­ło. Z bez­sil­no­ści da­łam mu lek prze­ciw­bó­lo­wy, po któ­rym za­snął, choć tak na­praw­dę nie wiem czy nie było to ze zmę­cze­nia.

W mię­dzy­cza­sie szu­ka­łam pi­śmien­nic­twa do tego ar­ty­ku­łu i na­tknę­łam się na to ba­da­nie z pro­bio­ty­kiem. No prze­cież! Sama mó­wię cza­sem pa­cjen­tom, że to je­dy­ne co ma ja­kie­kol­wiek ba­da­nia! Na­stęp­ne­go dnia po­sta­no­wi­łam do­ło­żyć go do ba­ta­lii le­ków a do­dat­ko­wo w ak­cie de­spe­ra­cji stwier­dzi­łam, że prze­cho­dzę na die­tę bez­mlecz­ną.

W ulu­bio­nej ka­wiar­ni, któ­rą za­zwy­czaj za­li­czam na spa­ce­rze za­mó­wi­łam na­wet lat­te z mle­kiem so­jo­wym. Jed­nak na die­cie wy­trzy­ma­łam tyl­ko do wie­czo­ra. Bo tego wie­czo­ra sy­nek za­snął spo­koj­nie. Nie wiem na­wet cze­mu. Wąt­pli­we, aby była to spra­wa jed­nej daw­ki pro­bio­ty­ku, być może kom­pi­la­cja wszyst­kie­go za­dzia­ła­ła. Ale kol­ki się skoń­czy­ły. A przy­najm­niej znacz­nie ogra­ni­czy­ły. Jesz­cze przez kil­ka dni po­da­wa­łam wszyst­kie do­tych­cza­so­we kro­pel­ki, bo a nóż to któ­reś z nich za­dzia­ła­ło. Było le­piej. Po mniej wię­cej ty­go­dniu, po ko­lei re­zy­gno­wa­łam ze wszyst­kich le­ków a pro­blem nie na­wra­cał.

Za to po­ja­wił się inny. Z dnia na dzień Sy­nek prze­stał się wy­próż­niać. Oczy­wi­ście, jako le­karz wiem, że dziec­ko kar­mio­ne pier­sią może się wy­próż­niać od kil­ku­na­stu razy dzien­nie do 1 x na kil­ka­na­ście dni i o ile wy­próż­nie­nie nie jest wy­sił­ko­we, w mię­dzy­cza­sie nie pre­zen­tu­je zwią­za­nych z tym do­le­gli­wo­ści i pra­wi­dło­wo przy­bie­ra na ma­sie to jest to fi­zjo­lo­gia. Jed­nak ja za­czę­łam się za­sta­na­wiać czy moje dziec­ko nie ma dys­che­zji*.

Zwłasz­cza, że były ta­kie 3 dni, że wy­próż­niał się tyl­ko po sty­mu­la­cji. W tym mo­men­cie przy­szło jed­nak opa­mię­ta­nie, że prze­cież nie moż­na wiecz­nie dziec­ku po­ma­gać w wy­próż­nia­niu. Da­li­śmy mu spo­kój. I za­czął za­ła­twiać się sam. My­ślę, że nie­któ­re mamy zro­zu­mie­ją, je­śli na­pi­szę, że ta kupa była po­wo­dem do ra­do­ści. 🙂

Obec­nie je­stem na eta­pie wy­lu­zo­wa­nia, są po­je­dyn­cze dni, kie­dy Mały wię­cej pła­cze, kupy są cza­sem 3 jed­ne­go dnia, a cza­sem co 3 dzień. Ale po­nie­waż Sy­nek da­lej ro­śnie jak na droż­dżach i z dnia na dzień jest co­raz po­god­niej­szym dziec­kiem, to już się nie mar­twię.

Dla­te­go dro­gie Mamy, gło­wy do góry. Kol­ka kie­dyś mi­nie. Prę­dzej, czy póź­niej, ale mi­nie. Je­śli nie chce­cie cze­kać na ten mo­ment bez­czyn­nie, mo­że­cie spró­bo­wać któ­rejś z wy­żej wy­mie­nio­nych me­tod. Co praw­da nie mogę Wam za­gwa­ran­to­wać, że u Wa­szych Ma­lusz­ków się spraw­dzą, ale je­śli po­mo­gą prze­trwać ten okres, to war­to! Trzy­mam kciu­ki.

*Czym jest dys­che­zja? Jest to czyn­no­ścio­we za­bu­rze­nie de­fe­ka­cji po­le­ga­ją­ce na ryt­mie wy­próż­nień, w któ­rym każ­do­ra­zo­we od­da­nie stol­ca wią­że się z trwa­ją­cym min. 10 mi­nut wy­sił­kiem i pła­czem, po któ­rym dziec­ko od­da­je bez pro­ble­mu mięk­ki sto­lec o kon­sy­sten­cji pa­sty, a do­le­gli­wo­ści ustę­pu­ją.

Jest on zwią­za­ny z nie­doj­rza­ło­ścią funk­cjo­nal­ną prze­wo­du po­kar­mo­we­go, a kon­kret­niej za­bu­rze­niem ko­or­dy­na­cji mię­śni brzu­cha (tłocz­ni brzusz­nej) zwięk­sza­ją­cych ci­śnie­nie w ja­mie brzusz­nej z bra­kiem roz­luź­nie­nia mię­śni dna mied­ni­cy. Je­śli przy tym rytm wy­próż­nień jest re­gu­lar­ny, to do­le­gli­wość choć nie­przy­jem­na dla Ma­lu­cha, nie wy­ma­ga in­ter­wen­cji. Je­śli zaś rytm wy­próż­nień się po­gar­sza, prze­rwy mię­dzy od­da­niem stol­ca się wy­dłu­ża­ją, a do­le­gli­wo­ści na­si­la­ją – na­le­ży za­sta­no­wić się, czy nie mamy do czy­nie­nia z za­par­ciem czyn­no­ścio­wym. W sa­mej dys­che­zji nie sto­su­je się le­cze­nia, gdyż nie­mow­lę stop­nio­wo uczy się ko­or­dy­na­cji mię­śni brzu­cha i mied­ni­cy, a scho­rze­nie za­zwy­czaj ustę­pu­je sa­mo­ist­nie do 6. mie­sią­ca ży­cia. Nie za­le­ca się wspo­ma­ga­nia w po­sta­ci le­wa­tyw czy czop­ków.

Czym się róż­ni kol­ka od dys­che­zji?

Ano tym, że w tej dru­giej ob­ja­wy mi­ja­ją po wy­próż­nie­niu, a w kol­ce nie mi­ja­ją po­mi­mo wszel­kich in­ter­wen­cji. Na­to­miast z punk­tu wi­dze­nia dziec­ka sztyw­ne roz­gra­ni­cze­nie tych 2 roz­po­znań nie ma więk­sze­go zna­cze­nia – za­rów­no w jed­nym jak i w dru­gim naj­lep­szym le­kar­stwem jest czas.

What’s your Reaction?
+1
6
+1
5
+1
2
+1
2
+1
1
+1
2
+1
1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *