Karmienie piersią a kolejne ciąże

Czy karmiąc piersią można zajść w ciążę? Czy będąc w kolejnej ciąży możesz karmić piersią? Odpowiadamy na wszystkie pytania.

Co, jeżeli w trakcie karmienia nie chcemy zajść w ciążę? Jakie są dozwolone metody antykoncepcji? Co, jeżeli chcemy zajść w ciążę? Czy wraca płodność, gdy karmimy piersią? Czy możesz karmić będąc w kolejnej ciąży?

Spis treści:

  1. Antykoncepcja u kobiet karmiących piersią
  2. Płodność w trakcie karmienia piersią
  3. Czy w ciąży można karmić piersią?

Antykoncepcja u kobiet karmiących piersią

Na wizycie popołogowej, czyli 6 tygodni po porodzie (niezależnie od tego czy poród był siłami natury, czy przez cesarskie cięcie) – lekarz ginekolog powinien ustalić z pacjentką jej dalsze plany rozrodcze i opisać możliwe metody antykoncepcji.

O tyle, o ile u kobiet, które nie karmią piersią można zastosować wszystkie metody, to u kobiet karmiących nie stosuje się najczęstszej metody antykoncepcyjnej, czyli tabletki dwuskładnikowej – metody wygodnej i bardzo skutecznej.

Według oficjalnych zaleceń teoretycznie można u kobiet, które karmią tę metodę stosować, w praktyce jednak nigdy nie widziałam kobiety karmiącej, która stosowała klasyczną dwuskładnikową antykoncepcję. Wynika to z obaw przed niekorzystnym wpływem estrogenów na karmienie oraz możliwości przenikania tego hormonu do mleka matki.

Trzeba podkreślić, że karmienie, mimo że zmniejsza szanse pełnego prawidłowego cyklu miesięcznego z owulacją, to nie jest skuteczną metodą antykoncepcyjną. Co więcej, problemem jest także to, że kobieta, która karmi i zazwyczaj nie miesiączkuje, o potencjalnej ciąży może długo nie wiedzieć.

Typowe objawy wczesnej ciąży – jak bóle i obrzęk piersi, plamienia czy pobolewania w podbrzuszu – mogą być przez długi czas rozumiane jako objawy karmienia piersią a nie ciąży.

Nieraz widziałam kobietę zdziwioną, że jest w ciąży – „Pani doktor, to przecież niemożliwe – ja wciąż karmię” – a zgłosiła się do ginekologa bo „poczuła ruchy dziecka”, czyli w połowie ciąży.

Oczywiście, jeżeli kobieta chce rychło zajść w kolejną ciążę, to nie zaleca się antykoncepcji – chyba że urodziła przez cięcie cesarskie. Wtedy powinna być pouczona, że bezpiecznie kolejną ciążę powinna planować nie wcześniej niż 9 miesięcy od porodu (odstęp między porodami półtora roku).

Zarówno u kobiet po porodzie siłami natury jak i po cc (które karmią piersią), mamy te same metody antykoncepcji, czyli:

  1. Tabletka jednoskładnikowa (progesteronowa) – tzw. minipigułka. Przyjmuje się ją codziennie o stałej porze. Nie jest tak skuteczna jak tabletki dwuskładnikowe, ale przyjmowana według zaleceń oraz łącznie z ochroną jaką daje karmienie, bardzo rzadko skutkuje ciążą. Metoda tania (ok. 20 zł na miesiąc) i łatwo odwracalna.
  2. Wkładka domaciczna – klasyczna bez hormonów lub hormonalna. Zakładana na 3-5 lat – jest najbardziej wskazana u kobiet, które przez tak długi czas nie planują ciąży. Metoda droższa, bo to wydatek rzędu 200-1000zł na początek. Odwracalna, ale tylko z pomocą ginekologa – w odróżnieniu od stosowania tabletek, wkładki pacjentka sama nie może usunąć.
  3. Implant lub zastrzyk progesteronowy. Metody bardzo często stosowane np. w UK – w Polsce natomiast stosowanie ich jest rzadkie. Mają wysoką skuteczność. Cena zastrzyków jest bardzo niska, kilkanaście do kilkudziesięciu złotych raz na 3 miesiące. Implant to koszt około 1000zł raz na 3 lata. Wadą obu metod jest ich odroczona odwracalność – przy zastrzyku trzeba odczekać okres aż lek przestanie działać, czyli ok 3-4 miesiące, a przy implancie trzeba udać się do lekarza aby go usunąć. Dodatkowo obie te metody często powodują nieregularne plamienia z dróg rodnych – i głównie dlatego mało kobiet się na nie decyduje.
  4. Prezerwatywy. U młodych rodziców stosunki płciowe są raczej rzadkie i często ta metoda okazuje się zupełnie wystarczająca. W razie czego – można po stosunku zastosować także…
  5. Tabelki po stosunku – do 72 h. U kobiet karmiących bardziej wskazana jest tabletka z lewonorgestrelem niż tabletka z octanem uliprystalu (ze względu na brak badań na kobietach karmiących).

Istnieją też naturalne metody planowania rodziny u kobiet karmiących i znajdziecie dużo informacji na ten temat w Internecie. Prawda jest taka, że u kobiet karmiących – klasyczne metody kalendarzykowe czy objawowo–termiczne są bardzo niemiarodajne i jako lekarz nie mogę ich uznać za skuteczne metody antykoncepcji.

Płodność w trakcie karmienia piersią

Temat trudny i niejednolity. Czytając dalszy fragment tego tekstu być może stwierdzicie, że nic nowego się nie dowiecie i tylko namieszam wam w głowie, ale dajcie mi szansę. Na koniec tej części będzie podsumowanie, które mam nadzieję będzie najlepszą poradą i będzie to coś, czego nie znalazłam w artykułach i zaleceniach, które przewertowałam specjalnie do tego wpisu. Więc są spore szanse, że i dla was będzie to nowość.

U kobiet, które z różnych powodów nie karmią, owulacja występuje w przeciągu 6 tygodni od porodu, a miesiączka – do 8 tygodni od porodu. Dlaczego o tym piszę skoro post jest o kobietach karmiących? Tylko dlatego, że podobna sytuacja występuje, jeżeli przez cały okres karmienia (jak długi by nie był) nie miałyście miesiączki (a może tak być i jest tak u ok.30% kobiet), to miesiączka powinna się pojawić do 2 miesięcy od odstawienia dziecka.

Pojawienie się miesiączki u kobiety niekarmiącej można uznać za objaw powrotu płodności. Natomiast u kobiet karmiących nie jest to takie oczywiste.

Mogą mieć miejsce trzy różne warianty z podobną częstością:

  1. prawidłowy cykl z owulacją już w cyklu poprzedzającym pierwszą miesiączkę,
  2. cykl z miesiączką, ale bez owulacji – zazwyczaj po 2-3 cyklach bezowulacyjnych, cykle stają się owulacyjne,
  3. może być i owulacja, i miesiączka, ale faza lutealna nie będzie jeszcze gotowa na przyjęcie ciąży i jej utrzymanie.

W pierwszym przypadku wraca płodność zanim się zorientujemy. W drugim i trzecim – kobieta myśli, że wróciła płodność a wcale tak nie jest.

Co gorsze – nie wiemy u której kobiety, która sytuacja ma miejsce.

Zasadniczo – w pierwszych 6 miesiącach przy wyłącznym (!) karmieniu piersią, szanse na ciążę są rzędu 2%. W drugim półroczu szanse na ciążę są „tylko” ok. 15%.

Tylko jak rozumieć to „wyłączne karmienie”?

Okazuje się bowiem, że sam fakt nie dokarmiania dziecka karmionego piersią może nie wystarczyć. Bowiem karmić należy w określony sposób. W oparciu o Metodę Niepłodności Laktacyjnej (LAM – Lactational Amenorrhea Metod) zalecaną przez WHO możemy wnioskować, że poza warunkami koniecznymi (dziecko <6. mż., brak miesiączki u mamy, dokarmianie nie więcej niż 1 x/dobę lub dopajanie nie więcej niż 2 x/dobę) należy też spełnić te, które jej skuteczność zwiększają, czyli:

  • częste karmienia zgodne z potrzebami dziecka, zarówno w dzień jak i w nocy, nie rzadziej niż 6 x/dobę,
  • przerwy w karmieniu nie dłuższe niż 4 h w dzień lub 6 h w nocy,
  • efektywne karmienie (prawidłowe przystawienie, ssanie oraz przybieranie na wadze malucha),
  • uniakanie dokarmiania/dopajania,
  • unikanie podawania smoczka uspokajacza,
  • karmienie łącznie min. 100 min/dobę.

Po roku karmienia szanse na ciążę nie odstawiając dziecka są rzędu ok 30-40%.

Sporo, ale to wciąż mniej niż połowa kobiet. Czy to znaczy, że kobieta musi odstawić dziecko, żeby zajść w drugą ciążę? Zdecydowanie nie uważam, żeby tędy była droga, ponieważ – uwaga, uwaga – jeżeli nie wróciła wam płodność to znaczy, że wasze ciało zdecydowało, że nie jest gotowe aby wykarmić dwoje dzieci – jedno piersią a drugie macicą. Nie bądźmy mądrzejsi od natury. Ona najlepiej wie, kiedy nasze ciało będzie gotowe stworzyć nowe życie. U jednych kobiet będzie to po pół roku, u innych dopiero po zakończeniu karmienia.

Co zatem z kobietami, które nie mają miesiączki – karmią a chcą już zacząć starać się o kolejną ciążę? Mają dwie opcje – mogą obserwować ciało (patrzeć na śluz – czy jest płodny, na temperaturę) lub mogą pójść do ginekologa na USG, żeby ocenić jajniki i macicę – czy widać już oznaki, że narząd rodny “rusza”… Osobiście polecam tę drugą metodę, bo jest bardziej miarodajna i bardziej obiektywna.

Zdarza się tak, że kobieta koniecznie chce zajść w kolejną ciążę – na przykład ze względu na swój wiek lub ze względu na sytuację zawodową – a jej ciało nie jest gotowe na kolejną ciążę tak długo jak karmi. Wtedy – i tylko wtedy, można się zastanowić nad zakończeniem karmienia w celach rozrodczych.

Czy w zdrowej ciąży można dalej karmić swoje dziecko?

Temat, który powoduje zaskakująco dużo kontrowersji. Sama byłam kilka razy zaskoczona, gdy pacjentce w zdrowej ciąży zalecono zakończenie karmienia, ponieważ… jest w ciąży. Nie chcę się wtrącać w decyzję innych lekarzy, więc pozostawiałam to raczej bez komentarza – ale wypowiem się tu… tu mi wolno.

Po kilkugodzinnym przestudiowaniu zaleceń i fachowej literatury medycznej – żeby nie było, że przekazuje wam niepotwierdzoną wiedzę… W niepowikłanej ciąży MOŻNA dalej karmić swoje pierwsze dziecko, od zapłodnienia aż do samego porodu.

Inna jest kwestia, jeżeli kobieta nie chce dalej karmić – bo jest zbyt zmęczona kolejną ciążą, źle się czuje, ma nasilone mdłości, bolą ją piersi… To jest zawsze indywidualna decyzja jej i dziecka, którą powinno się uszanować – czy to jako koleżanka, czy jako lekarz.

Nie mniej jednak chce podkreślić, że kontynuacja karmienia piersią w kolejnej ciąży NIE zagraża rozwijającemu się płodowi.

Gdyby karmienie piersią zagrażało kolejnej ciąży, to natura by to tak rozwiązała, że kobieta w całym okresie karmienia piersią nie byłaby płodna… A jak już napisałam wyżej w tym poście – tak nie jest.

What’s your Reaction?
+1
19
+1
12
+1
18
+1
2
+1
3
+1
0
+1
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *