Co, jeżeli w trakcie karmienia nie chcemy zajść w ciążę? Jakie są dozwolone metody antykoncepcji? Co, jeżeli chcemy zajść w ciążę? Czy wraca płodność, gdy karmimy piersią? Czy możesz karmić będąc w kolejnej ciąży?
Spis treści:
- Antykoncepcja u kobiet karmiących piersią
- Płodność w trakcie karmienia piersią
- Czy w ciąży można karmić piersią?
Antykoncepcja u kobiet karmiących piersią
Na wizycie popołogowej, czyli 6 tygodni po porodzie (niezależnie od tego czy poród był siłami natury, czy przez cesarskie cięcie) – lekarz ginekolog powinien ustalić z pacjentką jej dalsze plany rozrodcze i opisać możliwe metody antykoncepcji.
O tyle, o ile u kobiet, które nie karmią piersią można zastosować wszystkie metody, to u kobiet karmiących nie stosuje się najczęstszej metody antykoncepcyjnej, czyli tabletki dwuskładnikowej – metody wygodnej i bardzo skutecznej.
Według oficjalnych zaleceń teoretycznie można u kobiet, które karmią tę metodę stosować, w praktyce jednak nigdy nie widziałam kobiety karmiącej, która stosowała klasyczną dwuskładnikową antykoncepcję. Wynika to z obaw przed niekorzystnym wpływem estrogenów na karmienie oraz możliwości przenikania tego hormonu do mleka matki.
Trzeba podkreślić, że karmienie, mimo że zmniejsza szanse pełnego prawidłowego cyklu miesięcznego z owulacją, to nie jest skuteczną metodą antykoncepcyjną. Co więcej, problemem jest także to, że kobieta, która karmi i zazwyczaj nie miesiączkuje, o potencjalnej ciąży może długo nie wiedzieć.
Typowe objawy wczesnej ciąży – jak bóle i obrzęk piersi, plamienia czy pobolewania w podbrzuszu – mogą być przez długi czas rozumiane jako objawy karmienia piersią a nie ciąży.
Nieraz widziałam kobietę zdziwioną, że jest w ciąży – „Pani doktor, to przecież niemożliwe – ja wciąż karmię” – a zgłosiła się do ginekologa bo „poczuła ruchy dziecka”, czyli w połowie ciąży.
Oczywiście, jeżeli kobieta chce rychło zajść w kolejną ciążę, to nie zaleca się antykoncepcji – chyba że urodziła przez cięcie cesarskie. Wtedy powinna być pouczona, że bezpiecznie kolejną ciążę powinna planować nie wcześniej niż 9 miesięcy od porodu (odstęp między porodami półtora roku).
Zarówno u kobiet po porodzie siłami natury jak i po cc (które karmią piersią), mamy te same metody antykoncepcji, czyli:
- Tabletka jednoskładnikowa (progesteronowa) – tzw. minipigułka. Przyjmuje się ją codziennie o stałej porze. Nie jest tak skuteczna jak tabletki dwuskładnikowe, ale przyjmowana według zaleceń oraz łącznie z ochroną jaką daje karmienie, bardzo rzadko skutkuje ciążą. Metoda tania (ok. 20 zł na miesiąc) i łatwo odwracalna.
- Wkładka domaciczna – klasyczna bez hormonów lub hormonalna. Zakładana na 3-5 lat – jest najbardziej wskazana u kobiet, które przez tak długi czas nie planują ciąży. Metoda droższa, bo to wydatek rzędu 200-1000zł na początek. Odwracalna, ale tylko z pomocą ginekologa – w odróżnieniu od stosowania tabletek, wkładki pacjentka sama nie może usunąć.
- Implant lub zastrzyk progesteronowy. Metody bardzo często stosowane np. w UK – w Polsce natomiast stosowanie ich jest rzadkie. Mają wysoką skuteczność. Cena zastrzyków jest bardzo niska, kilkanaście do kilkudziesięciu złotych raz na 3 miesiące. Implant to koszt około 1000zł raz na 3 lata. Wadą obu metod jest ich odroczona odwracalność – przy zastrzyku trzeba odczekać okres aż lek przestanie działać, czyli ok 3-4 miesiące, a przy implancie trzeba udać się do lekarza aby go usunąć. Dodatkowo obie te metody często powodują nieregularne plamienia z dróg rodnych – i głównie dlatego mało kobiet się na nie decyduje.
- Prezerwatywy. U młodych rodziców stosunki płciowe są raczej rzadkie i często ta metoda okazuje się zupełnie wystarczająca. W razie czego – można po stosunku zastosować także…
- Tabelki po stosunku – do 72 h. U kobiet karmiących bardziej wskazana jest tabletka z lewonorgestrelem niż tabletka z octanem uliprystalu (ze względu na brak badań na kobietach karmiących).
Istnieją też naturalne metody planowania rodziny u kobiet karmiących i znajdziecie dużo informacji na ten temat w Internecie. Prawda jest taka, że u kobiet karmiących – klasyczne metody kalendarzykowe czy objawowo–termiczne są bardzo niemiarodajne i jako lekarz nie mogę ich uznać za skuteczne metody antykoncepcji.
Płodność w trakcie karmienia piersią
Temat trudny i niejednolity. Czytając dalszy fragment tego tekstu być może stwierdzicie, że nic nowego się nie dowiecie i tylko namieszam wam w głowie, ale dajcie mi szansę. Na koniec tej części będzie podsumowanie, które mam nadzieję będzie najlepszą poradą i będzie to coś, czego nie znalazłam w artykułach i zaleceniach, które przewertowałam specjalnie do tego wpisu. Więc są spore szanse, że i dla was będzie to nowość.
U kobiet, które z różnych powodów nie karmią, owulacja występuje w przeciągu 6 tygodni od porodu, a miesiączka – do 8 tygodni od porodu. Dlaczego o tym piszę skoro post jest o kobietach karmiących? Tylko dlatego, że podobna sytuacja występuje, jeżeli przez cały okres karmienia (jak długi by nie był) nie miałyście miesiączki (a może tak być i jest tak u ok.30% kobiet), to miesiączka powinna się pojawić do 2 miesięcy od odstawienia dziecka.
Pojawienie się miesiączki u kobiety niekarmiącej można uznać za objaw powrotu płodności. Natomiast u kobiet karmiących nie jest to takie oczywiste.
Mogą mieć miejsce trzy różne warianty z podobną częstością:
- prawidłowy cykl z owulacją już w cyklu poprzedzającym pierwszą miesiączkę,
- cykl z miesiączką, ale bez owulacji – zazwyczaj po 2-3 cyklach bezowulacyjnych, cykle stają się owulacyjne,
- może być i owulacja, i miesiączka, ale faza lutealna nie będzie jeszcze gotowa na przyjęcie ciąży i jej utrzymanie.
W pierwszym przypadku wraca płodność zanim się zorientujemy. W drugim i trzecim – kobieta myśli, że wróciła płodność a wcale tak nie jest.
Co gorsze – nie wiemy u której kobiety, która sytuacja ma miejsce.
Zasadniczo – w pierwszych 6 miesiącach przy wyłącznym (!) karmieniu piersią, szanse na ciążę są rzędu 2%. W drugim półroczu szanse na ciążę są „tylko” ok. 15%.
Tylko jak rozumieć to „wyłączne karmienie”?
Okazuje się bowiem, że sam fakt nie dokarmiania dziecka karmionego piersią może nie wystarczyć. Bowiem karmić należy w określony sposób. W oparciu o Metodę Niepłodności Laktacyjnej (LAM – Lactational Amenorrhea Metod) zalecaną przez WHO możemy wnioskować, że poza warunkami koniecznymi (dziecko <6. mż., brak miesiączki u mamy, dokarmianie nie więcej niż 1 x/dobę lub dopajanie nie więcej niż 2 x/dobę) należy też spełnić te, które jej skuteczność zwiększają, czyli:
- częste karmienia zgodne z potrzebami dziecka, zarówno w dzień jak i w nocy, nie rzadziej niż 6 x/dobę,
- przerwy w karmieniu nie dłuższe niż 4 h w dzień lub 6 h w nocy,
- efektywne karmienie (prawidłowe przystawienie, ssanie oraz przybieranie na wadze malucha),
- uniakanie dokarmiania/dopajania,
- unikanie podawania smoczka uspokajacza,
- karmienie łącznie min. 100 min/dobę.
Po roku karmienia szanse na ciążę nie odstawiając dziecka są rzędu ok 30-40%.
Sporo, ale to wciąż mniej niż połowa kobiet. Czy to znaczy, że kobieta musi odstawić dziecko, żeby zajść w drugą ciążę? Zdecydowanie nie uważam, żeby tędy była droga, ponieważ – uwaga, uwaga – jeżeli nie wróciła wam płodność to znaczy, że wasze ciało zdecydowało, że nie jest gotowe aby wykarmić dwoje dzieci – jedno piersią a drugie macicą. Nie bądźmy mądrzejsi od natury. Ona najlepiej wie, kiedy nasze ciało będzie gotowe stworzyć nowe życie. U jednych kobiet będzie to po pół roku, u innych dopiero po zakończeniu karmienia.
Co zatem z kobietami, które nie mają miesiączki – karmią a chcą już zacząć starać się o kolejną ciążę? Mają dwie opcje – mogą obserwować ciało (patrzeć na śluz – czy jest płodny, na temperaturę) lub mogą pójść do ginekologa na USG, żeby ocenić jajniki i macicę – czy widać już oznaki, że narząd rodny “rusza”… Osobiście polecam tę drugą metodę, bo jest bardziej miarodajna i bardziej obiektywna.
Zdarza się tak, że kobieta koniecznie chce zajść w kolejną ciążę – na przykład ze względu na swój wiek lub ze względu na sytuację zawodową – a jej ciało nie jest gotowe na kolejną ciążę tak długo jak karmi. Wtedy – i tylko wtedy, można się zastanowić nad zakończeniem karmienia w celach rozrodczych.
Czy w zdrowej ciąży można dalej karmić swoje dziecko?
Temat, który powoduje zaskakująco dużo kontrowersji. Sama byłam kilka razy zaskoczona, gdy pacjentce w zdrowej ciąży zalecono zakończenie karmienia, ponieważ… jest w ciąży. Nie chcę się wtrącać w decyzję innych lekarzy, więc pozostawiałam to raczej bez komentarza – ale wypowiem się tu… tu mi wolno.
Po kilkugodzinnym przestudiowaniu zaleceń i fachowej literatury medycznej – żeby nie było, że przekazuje wam niepotwierdzoną wiedzę… W niepowikłanej ciąży MOŻNA dalej karmić swoje pierwsze dziecko, od zapłodnienia aż do samego porodu.
Inna jest kwestia, jeżeli kobieta nie chce dalej karmić – bo jest zbyt zmęczona kolejną ciążą, źle się czuje, ma nasilone mdłości, bolą ją piersi… To jest zawsze indywidualna decyzja jej i dziecka, którą powinno się uszanować – czy to jako koleżanka, czy jako lekarz.
Nie mniej jednak chce podkreślić, że kontynuacja karmienia piersią w kolejnej ciąży NIE zagraża rozwijającemu się płodowi.
Gdyby karmienie piersią zagrażało kolejnej ciąży, to natura by to tak rozwiązała, że kobieta w całym okresie karmienia piersią nie byłaby płodna… A jak już napisałam wyżej w tym poście – tak nie jest.