Sam hrabia Dracula byłby zaintrygowany tym tytułem, a tuż za nim wampiry z sagi „Zmierzch”, „Blade – wieczny łowca”, czy choćby z „Buffy – postrach wampirów ”. Dziś jednak nie o wampirach pierwszoplanowych, ale o charakteryzatorze, który na planie filmowym może nieźle namieszać, bo odpowiada za efekty specjalne, czyli stylową bladość skóry i błon śluzowych.
Niby mikroelement, a tak ważny dla funkcjonowania organizmu
Naszym charakteryzatorem i jednocześnie bohaterem tej ciekawostki jest niedobór żelaza. To on odpowiada za niedokrwistość (anemię), a jednym z jej objawów może być bladość u Twojego dziecka. Jednak zanim zaczniesz go leczyć za pomocą farmaceutyków i diety, najpierw należy go właściwie zdiagnozować.
Samo badanie poziomu żelaza niekoniecznie da nam pełną informację o jego zasobach w organizmie – wszystko dlatego, że stężenie tego pierwiastka w surowicy jest bardzo labilne. Labilne, czyli niestałe, bo zależne od pory dnia, rodzaju spożytych posiłków, czy okresu infekcji.
Ferrytyna prawdę nam powie
Parametrem najlepiej odzwierciedlającym zapasy żelaza w organizmie jest ferrytyna. Niestety, badanie to nie jest refundowane w ramach POZ, więc trzeba je wykonywać odpłatnie.
Uwaga! Ferrytyna jest białkiem ostrej fazy – jej oznaczanie w trakcie infekcji może być niemiarodajne. Zazwyczaj oznaczamy ją wspólnie z CRP, aby wykluczyć ewentualny wzrost na tle infekcyjnym.
Szacuje się, że anemia z niedoboru żelaza występuje u około 40% dzieci w wieku do 2 lat. Mimo, że to dość powszechny problem medyczny, to nie należy go bagatelizować i jak najszybciej skonsultować z pediatrą.