Pandemiczna rzeczywistość: kwarantanny, izolacje, jedni z objawami inni bezobjawowi, bardzo chorzy i ci przechodzący zakażenie łagodniej. Tym razem na teleporadę zgłosiła się pacjentka z prośbą o wystawienie skierowania na test PCR COVID-19.
Pacjentka: Pani doktor od tygodnia mam objawy infekcji: kaszel, najpierw był suchy, teraz mokry, poty, siły nie mam, głowa mnie boli i mam zatkane zatoki, ale bez kataru. Myślę, że to COVID, bo od 3 dni nie ma też węchu i smaku. Pracuję w domu opieki i chciałabym wiedzieć…
Lekarz: Rzeczywiście wygląda na to, że to COVID-19. Ale duszności czy gorączki pani nie ma?
Pacjentka: Nie, nawet dobrze to przechodzę, gorzej mąż, o tego to rozłożyło. Przy okazji może mu pani wystawić skierowanie na test? To razem zrobimy.
Lekarz: Nie ma problemu, bardzo rozsądnie, proszę mi podać PESEL męża, to zaraz wystawię.
Pacjentka: Nie pamiętam i chyba nigdzie nie zapisałam.
Lekarz: To proszę iść do męża i zapytać, ja poczekam.
Pacjentka: Tak, ale mąż jest w domu, a ja od dwóch dni w pracy. Ta utrata węchu i smaku mnie zmobilizowała do testu. Nie czułam smaku obiadu i koleżanka z ośrodka mnie namówiła na test.
Lekarz: Podejrzewa pani u siebie COVID-19 i nadal pracuje, jak gdyby nigdy nic? Ma pani świadomość, że naraża pacjentów i personel?
Pacjentka: Hmm… tak o tym nie pomyślałam, zrobię test! Może to jednak nie COVID?
Jeśli podejrzewasz u siebie zakażenie koronawirusem albo masz po prostu ostre objawy infekcji, nie narażaj innych na ryzyko zachorowania. Jeśli pracujesz w skupiskach ludzkich, opiece zdrowotnej, przedszkolu, szkole, sklepie, weź kilka dni wolnego, wylecz infekcję i wróć do pracy.
Mając infekcję używaj maseczki. Pandemia kiedyś się skończy, ale chciałabym, by dobrym zwyczajem pozostało noszenie maseczki przez osoby z infekcją. Dzięki temu mniej będzie też grypy, nieżytów żołądkowo-jelitowych czy zwykłego przeziębienia.