
Mam 35 lat i mam chorobą Buergera. Przez dwa lata strasznie bolała mnie noga, diagnoza padła niedawno. Wiem, że to mogła być kwestia papierosów, ale czy dziedziczność wchodzi w grę? I czy to znaczy, że jestem skazany na miażdżycę?
Drogi Czytelniczku,
Choroba Burgera to zapalenie małych i średnich tętnic oraz żył kończyn dolnych, rzadziej górnych. Chorobę najczęściej rozpoznaje się u mężczyzn (kobiety stanowią jedyne 10-20% chorych) przed 45. rokiem życia uzależnionych od tytoniu (w każdej postaci).
Więc choroba Buergera ściśle wiąże się z paleniem tytoniu, ale też z predyspozycjami genetycznymi, stanami niekrzepliwości, mechanizmami autoimmunologicznymi. Objawia się bólami kończyn dolnych, najczęściej podczas chodzenia, ale z czasem pojawiają się też dolegliwości w spoczynku.
Dla tej choroby nie są charakterystyczne zmiany miażdżycowe, właściwie choroba w ogóle nie ma podłoża miażdżycowego. Jest to choroba zapalna, w której w naczyniach występują zakrzepy, które w ostrej fazie choroby mogą spowodować całkowite zamkniecie naczynia. W leczeniu najważniejsza jest rezygnacja z używania tytoniu. Abstynencja od papierosów zmniejsza odsetek amputacji kończyny o połowę!
Odpowiedź pełni rolę czysto informacyjną i nie stanowi porady medycznej ani zalecenia, służy wyłącznie celom edukacyjnym.