Zanim przejdę do tematu mitów na temat miesiączki, to chciałbym najpierw napisać kilka słów o tym, czym jest miesiączka i dlaczego się pojawia, i jak prawidłowo wygląda.
Co to jest miesiączka?
Bardzo niewiele zwierząt ma miesiączki – można tu wymienić dosłownie kilka gatunków, które cyklicznie krwawią z dróg rodnych – słonie oraz niektóre małpy, nietoperze i wieloryby. U człowieka miesiączkę tłumaczy się tym, że nasze endometrium – czyli błona śluzowa macicy, w której zagnieżdża się zapłodnione jajeczko, musi być stosunkowo gruba i bardzo dobrze przekrwiona. Ludzki zarodek, od samego początku do samego końca ciąży, wymaga ogromnego unaczynienia.
U większości ssaków błona śluzowa jest na tyle cienka, nawet w okresach płodności, zamiast być wydalana jest wchłaniana z powrotem do krwiobiegu. U człowieka, w gwoli ścisłości, część (około 50%) błony śluzowej również się z powrotem wchłania. To, co jest wydalane, to głównie krew z domieszką złuszczonych komórek owej błony śluzowej macicy.
W trakcie prawidłowej miesiączki kobieta wydala około 50 ml tej krwistej wydzieliny – jeżeli jest to więcej niż 80 ml uważa się to za zbyt obfite miesiączki, fachowo nazywane miesiączkami krwotocznym (menorrhagia).
Oczywiście ilość krwi nie jest łatwo ocenić i często kobietom wydaje się, że jest jej zdecydowanie więcej niż w rzeczywistości. Jeżeli któraś z Was by się uparła i chciała zmierzyć ile krwi miesiączkowej traci – to jest kilka sposobów pomiaru:
- można ważyć podpaski (ale trzeba mieć bardzo dokładną wagę),
- można liczyć pełne tampony – jeden tampon to około 5 ml,
- najprościej jest zmierzyć, ile krwi zbiera się w kubeczkach menstruacyjnych. Pewnie część z Was teraz sobie myśli co to takiego ten „kubeczek menstruacyjny” – to takie stosunkowo nowe „urządzenie” do higieny podczas miesiączki, osobiście nie mam na ten temat wyrobionego zdania, nie uważam, na pewno aby to było szkodliwe – jeżeli macie ochotę spróbować, to czemu nie.
Trochę weszłam w dygresję – w gruncie rzeczy mierzenie ile mamy krwi miesiączkowej jest bezcelowe i nigdy tego pacjentce nie zaleciłam, robi się to tylko do celów naukowych. Skąd zatem wiemy czy miesiączka nie jest zbyt obfita?
Co to znaczy, że miesiączka jest obfita?
Jest prosta zasada: jeżeli kobieta musi zmieniać podpaskę lub tampon częściej niż co 2 h przez pierwsze dni miesiączki i to się powtarza co cykl – to jest zbyt obfita.
Ile trwa prawidłowa miesiączka?
Prawidłowa miesiączka trwa 3-7 dni. Krwawienie może być najsilniejsze pierwszego lub drugiego dnia a następnie powinno się stopniowo zmniejszać.
Kiedy powinna pojawić się pierwsza miesiączka?
Pierwsza miesiączka pojawia się prawidłowo pomiędzy 11-16 rokiem życia, najczęściej pomiędzy 12-13 r.ż. Pierwszą miesiączkę w życiu nazywamy fachowo menarche. Ostatnia miesiączka pojawia się z dużo większą zmiennością, zazwyczaj pomiędzy 45-55 rokiem życia – brak pojawienia się po tym czasie miesiączki nazywamy menopauzą.
Co się dzieje w ciele kobiety, że ta miesiączka się pojawia?
Odpowiadając jednym zdaniem – miesiączka pojawia się pod wpływem spadku progesteronu. A rozwijając tę wypowiedź – progesteron jest to hormon produkowany głównie przez jajniki (ciałko żółte w jajniku), jest to hormon, który odpowiada za wprost endometrium (błony śluzowej macicy) oraz utrzymanie tego grubego endometrium dla ciąży.
W momencie gdy zapłodnione jajeczko zagnieździ się w endometrium – wysyłany zostaje sygnał hormonalny w postaci gonadotropiny kosmówkowej (tak to jest ten hormon, który jest markerem ciąży z krwi i moczu) do jajników, aby produkowały jeszcze więcej progesteronu i utrzymały grube i przekrwione endometrium. Jeżeli do macicy trafi niezapłodnione jajeczko lub nawet zapłodnione, ale się nie zagnieździ to tego sygnału nie ma i bardzo szybko jajniki przestają wydzielać progesteron. Ten spadek powoduje, że endometrium się złuszcza i już 2 dni po spadku progesteronu pojawia się miesiączka.
Warto dodać, że identyczny mechanizm krwawienia z dróg rodnych jest przy stosowaniu antykoncepcji hormonalnej, która również zawiera składnik progesteronopodobny – gdy robimy przerwę w braniu tabletek, progesteron spada i błona śluzowa się złuszcza.
No dobrze, przejdźmy zatem do najczęstszych prawd i mitów o miesiączce.
Czy miesiączka jest oznaką płodności?
Odpowiedź: Niekoniecznie.
Wytłumaczenie: Potocznie się uważa, że kobieta, która miesiączkuje „jest płodna”. Kobieta może być już płodna zanim dostanie pierwszą miesiączkę, czy to w życiu czy np. po porodzie.
Jednak może być też zupełnie odwrotnie. Kobieta może miesiączkować, a cykle mogą być bezowulacyjne. Uważa się, że zazwyczaj u dziewczynek trwa do 18 miesięcy od pierwszej miesiączki do czasu kiedy cykle regularnie są owulacyjne czyli płodne. Co więcej, nawet u najzdrowszej kobiety- do dwóch cykli w roku ma prawo być bez owulacji i nie świadczy to o żadnej chorobie. Czym starsza jest kobieta i czym bardziej zbliża się do menopauzy tym więcej cyklów bezowulacyjnych.
Rozwijając temat płodności jeszcze nieco bardziej, to nawet jeżeli miesiączka świadczyłaby o owulacji (a jak napisałam nie zawsze tak jest) – to sama owulacja nie świadczy o płodności kobiety. Na to, czy kobieta nie będzie miała problemów z poczęciem, składa się jeszcze wiele innych czynników – takich chociażby jak drożność jajowodów, dostateczna grubość endometrium czy skład śluzu szyjkowego, nie mówiąc już o funkcji innych narządów takich jak tarczyca, nerki czy kluczowa w płodności przysadka mózgowa.
W przypadku kobiety, która nie miesiączkuje lub bardzo rzadko miesiączkuje – ma rzadko lub nie ma wcale owulacji, brak miesiączki jest oznaką obniżenia płodności. Chyba, że jest to brak miesiączki, ze względu na ciążę – ale to chyba oczywiste, że to oznaką braku płodności nie jest.
Skąd pochodzi ten mit: od wieków zarówno w plemionach pierwotnych, jak i w cywilizowanym świecie, pierwsza miesiączka była uważana za oznakę płodności.
Czy regularna miesiączka to taka co 28 dni?
Odpowiedź: Niekoniecznie.
Wytłumaczenie: Około ¼ kobiet rzeczywiście ma cykle jak w zegarku, większość z nich ma cykle co 28 dni. Jednak za prawidłowy regularny cykl miesiączkowy uważa się cykle, które trwają 21-35 dni, z niewielką – maksymalnie 8 dniową zmiennością między cyklami. Czyli jeżeli masz miesiączki co 21-24 dni to także masz regularne miesiączki.
Przypominam przy okazji, że cykl liczymy od pierwszego dnia miesiączki do kolejnego pierwszego dnia miesiączki. Bardzo wiele kobiet liczy cykl pomijając miesiączkę. Czyli od ostatniego dnia miesiączki do pierwszego dnia miesiączki, albo jeszcze inaczej, chyba już z wszelkimi kombinacjami się spotkałam, zatem pamiętajcie. Od pierwszego do pierwszego.
Skąd ten mit: w szkole nas uczą na biologii, że cykl miesięczny człowieka trwa 28 dni. Jest to ułatwienie do nauki, ale utrudnienie i zamieszanie w kontekście życiowym 😉
Czy miesiączka powinna boleć?
Odpowiedź: Nie, ale…
Wytłumaczenie: Zasadniczo miesiączka nie powinna boleć. A jeżeli boli to ból powinien być na tyle znośny, aby mijał po lekach przeciwbólowych bez recepty z grupy NLPZ np. Ibuprofen.
Z bólami miesiączkowymi dobrze radzą sobie również ciepłe okłady np. z suchych termoforów wypełnionych pestkami wiśni.
Bóle miesiączkowe wynikają z efektu prostaglandyn (takich lokalnych hormonów) na mięśniówkę macicy, powodując jej skurcze i aby ułatwić jej opróżnienie. Jest to ten sam ból, który pojawia się przy porodzie (oczywiście wielokrotnie mniej nasilony).
Niektóre kobiety silniej reagują na te prostaglandyny inne słabiej. Leki z grupy NLPZ hamują kaskadę reakcji związaną z prostaglandynami i są dlatego najodpowiedniejszymi lekami na bóle miesiączkowe.
Jeżeli leki z tej grupy nie pomagają na bóle miesiączkowe to jako lekarze powinniśmy przyczyny bólu miesiączkowego dopatrywać się gdzie indziej np. endometrioza, adenomioza czy mięśniaki macicy. Niby brzmi to prosto, ale prawda jest taka, że u bardzo wielu kobiet nie znajdujemy przyczyny bolesnego miesiączkowania – nie znaczy to jednak, że powinniśmy kobiecie pozwolić cierpieć. Zazwyczaj leczenie hormonalne przynosi tu duże korzyści. Część kobiet bardzo się boi hormonów i woli ich unikać. Te lęki nie są zasadne w szczególności jeżeli leczenie hormonalne wprowadzamy właśnie po to, aby uśmierzyć ból – czyli leczyć.
Skąd ten mit: z pokolenia na pokolenie utarło się, że miesiączka może boleć. Reklamy w telewizji mówią, że miesiączka może boleć… no i kobiety myślą, że to normalne, często nawet nie zgłaszają tego swojemu ginekologowi mimo, że nawet mogą do niego regularnie uczęszczać.
Czy można zajść w ciążę podczas miesiączki?
Odpowiedź: Można!
Wytłumaczenie: Jeżeli nie wierzycie to zobaczcie pod wczorajszym postem na Facebooku ile kobiet ujawniło, że mają dzieci „cudy” powstałe podczas miesiączki. 🙂 Dlaczego to jest możliwe? Ponieważ moment stosunku płciowego nie równa się momentowi zapłodnienia. Plemniki mogą żyć w ciele kobiety stosunkowo długo, różne są dane, ale mówi się oficjalnie, że nawet do tygodnia (lub dłużej). Nigdy nie wiemy czy kolejny cykl po miesiączce będzie typowy – czy akurat w kolejnym cyklu owulacja nie będzie typowego 14 dnia cyklu, ale akurat 7 dnia cyklu bądź nawet 5 dnia cyklu. Zatem teoretycznie (i praktycznie!) jest to możliwe, aby kobieta miała owulację jeszcze w trakcie trwania miesiączki lub dosłownie kilka dni po niej. Z resztą kobiety z krótkimi cyklami (21 dni) mają standardowo owulacje 7 dnia cyklu, czyli w ostatnie dni miesiączki są płodne co cykl – bez dwóch zdań.
Skąd ten mit: Głownie z tego, że w szkole nas uczono o tym „przeklętym” 28 dniowym cyklu i owulacji w 14 dniu. Potem na naukach przedmałżeńskich jest to powielane. A dla tych co nauki nie uczęszczają to i tak chociażby większość aplikacji w smartfonach tak dalej mówi… walka z wiatrakami. Ten mit ile razy by się go nie obalało chyba będzie się ciągnął do końca człowieczeństwa i jeden dzień dłużej – choć jest absolutnie nie zgodny z prawdą i rzeczywistością.
Czy miesiączka po ciąży przestaje boleć?
Odpowiedź: Różnie bywa.
Wytłumaczenie: Rzeczywiście u części kobiet (około 30%) miesiączki po ciąży i porodzie (w szczególności naturalnym) mogą stać się mniej bolesne. Wynika to nieco z przebudowy mięśniówki macicy oraz reaktywności na prostaglandyny – o których pisałam w jednym z pytań powyżej. Jednak u części kobiet, ta przebudowa mięśniówki oraz inne zmiany anatomiczne po ciąży, mogą wręcz spowodować bardziej bolesne miesiączki.
Skąd ten mit: Dlatego, że różnie bywa i kobiety, u których miesiączki po ciąży przestały być bolesne dość często o tym mówią, to mit ten jest powielany. Choć tak jak pisałam nie jest to do końca mit, jest to połowiczna prawda.
Czy podpaski są bardziej zdrowe od tamponów?
Odpowiedź: Trochę tak, ale…
Wytłumaczenie: Odpowiedz na to pytanie nie jest taka prosta. O tyle o ile stosowanie podpasek nie wiąże się zwiększonym ryzykiem żadnych chorób – co najwyżej ze zmniejszonym komfortem higienicznym. O tyle stosowanie tamponów od zawsze jest powiązane z bardzo bardzo bardzo (BARDZO) rzadkim zespołem wstrząsu toksycznego (TSS – toxic shock syndrom) – zespól ten polega na nadreakcji organizmu na gronkowce, które znajdują się fizjologicznie w okolicy skóry krocza i pochwy. Zespół ten jeżeli wystąpi jest bardzo groźny – może mieć nawet skutki śmiertelne. Jednak z drugiej strony uważa się, że przy prawidłowym zastosowaniu tamponów i zmianie ich co najmniej raz na 8 godzin zespół ten nie powinien wystąpić.
Trudno jest podać dane epidemiologiczne (jak często występuje) bo są to naprawdę pojedyncze przypadki na całym świecie w skali roku – poza tym zazwyczaj trudno udowodnić związek przyczynowo skutkowy, że to akurat przez użycie tamponu ten zespół wystąpił. Występuje on też z wielu innych względów – po zabiegach różnych części ciała lub nawet bez uchwytnej przyczyny. Więc o tyle, o ile nie mogłam na to pytanie odpowiedzieć bez opowiedzenia o tym zespole, to chce podkreślić – że wszystkie towarzystwa ginekologiczne jakie znam uważają użycie tamponów zgodnie z ich przeznaczeniem za bezpieczne.
Na marginesie chciałabym dodać, że kubeczki menstruacyjne, które są uważane za alternatywę do tamponów. Zapewniają równy komfort i higienę – do niedawna były uważane za bezpieczniejsze niż tampony, bo nie wiązano ich ze zwiększonym ryzykiem TSS. Natomiast w 2015 roku opublikowano pracę naukową gdzie opisano potwierdzony przypadek TSS związany z użyciem kubeczków menstruacyjnych.
Skąd ten mit: Bo jest to trochę prawda, ale lęk przed tym zespołem jest dużo większy niż rzeczywiste zagrożenie.
Czy można współżyć podczas miesiączki?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Skoro można zajść w ciążę podczas miesiączki to można i współżyć – logiczne. O ile współżycie podczas miesiączki dla wielu kobiet może stanowić dyskomfort i nie sprawiać przyjemności, o tyle z medycznego punktu widzenia nie jest to przeciwwskazane. Jednak ze względu na to, że macica podczas miesiączki jest nieco lepiej przekrwiona, krew stanowi bardzo dobrą pożywkę dla bakterii oraz kanał szyjki macicy jest nieco rozwarty – jest minimalnie zwiększone ryzyko infekcji podczas współżycia w te dni. Dlatego jeżeli współżyjemy podczas okresu to trzeba zachować szczególną troskę o higienę.
Warto podkreślić, że to ryzyko infekcji nie ma dużego znaczenia klinicznego i jako lekarze nie mamy przesłanek, aby kobietom zakazywać stosunków w trakcie miesiączki jeżeli tylko chcą. Ta chęć chyba jest najistotniejszym czynnikiem. Jeżeli chodzi o ryzyko infekcji po współżyciu, to jest ono zwiększone w wielu różnych sytuacjach i jest ono często zdecydowanie większe niż współżycie podczas okresu. A o takich sytuacjach nikt nie pomyśli jako „ryzykowne” – chociażby stosunki na plaży, stosunki w wodzie czy chociażby stosunek z nowym partnerem.
Skąd ten mit: Jest to mit, który ma podłoże głównie religijne. O tyle o ile w religii chrześcijańskiej współżycie podczas miesiączki jest dozwolone, to w wielu innych religiach – judaizmie, islamie czy hinduizmie jest zakazane. Jako ciekawostkę Wam powiem, że ortodoksyjne żydówki i muzułmanki zanim rozpoczną współżycie po miesiączce muszą dokonać specjalnych rytuałów oczyszczania. Religioznawcą nie jestem, więc dokładnych szczegółów Wam nie opowiem, ale miałam kiedyś pacjentkę żydówkę, która mi opowiadała o swoim ślubie. W judaizmie kobieta nie może pod żadnym pozorem (przynajmniej według mojej pacjentki) wziąć ślubu w miesiączkę. Przed ślubem musi wykąpać się w specjalnej misce – następnie Rabin sprawdza czy nie ma w tym naczyniu oznak krwi.
Czy tamponów mogą używać kobiety, które nie współżyły?
Odpowiedź: Mogą.
Wytłumaczenie: Błona dziewicza jest bardzo różna u różnych dziewcząt. Niemniej jednak u każdej z nas jest na tyle „otwarta”, że przepuszcza krew miesiączkową na zewnątrz. Co więcej błona dziewicza jest bardzo elastyczna, a podczas miesiączki, ze względu na duże nawilżenie, jest jeszcze bardziej „przepuszczalna”. U zdecydowanej większości młodych dziewczyn, które jeszcze nie rozpoczęły współżycia, założenie i to bezbolesne tamponu do pochwy podczas miesiączki jest możliwe. Oczywiście powinno się wtedy stosować rozmiar „mini”, który w przekroju ma niecały centymetr. Jeżeli dziewczyna tylko chce może próbować stosować tampony, zanim rozpocznie współżycie, bez obaw. Warto dodać, że dziewice mogą również próbować stosować kubeczki menstruacyjne.
Skąd ten mit: Część dziewcząt może się obawiać, że się tym tamponem „rozdziewiczy” – nie jest to możliwe. „Akt rozdziewiczenia”, w swojej definicji, zawiera akt stosunku płciowego. Co więcej zmienność budowy błony dziewiczej między kobietami jest tak duża, że czasami nawet ginekologowi jest trudno stwierdzić czy kobieta już współżyła czy nie. Nie mniej jednak istnieje pewna prawidłowość, że dziewczęta, które bez żadnych problemów rozpoczęły używanie tamponów jako dziewice, mają zazwyczaj mniej bolesny pierwszy stosunek. Nie wynika to jednakże z tego, że „poszerzyły błonę”- a raczej z tego, że pierwotnie miały większe ujście (otwarcie) w błonie dziewiczej.
Czy podczas miesiączki można się kąpać w basenie?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Tak jak pisałam we wstępie, w pierwszej części tego artykułu, wbrew pozorom w trakcie miesiączki kobieta nie traci dużo krwi – są to wartości około 50-80 ml w przeciągu 2-7 dni. Czyli dziennie powiedzmy do 20 ml. Zatem podczas takiej godzinnej kąpieli w basenie – utrata krwi będzie góra kilkumililitrowa. Aby tą krew pochłonąć – spokojnie wystarczy tampon.
Co więcej ujście pochwy jest na tyle sprężyste, że nie wpuszcza wody do wnętrza – zatem tampon nie będzie przepełniony wodą, czego część kobiet może się obawiać. Alternatywą są kubeczki menstruacyjne, które według niektórych źródeł mogą być nawet jeszcze odpowiedniejszą ochroną higieniczną do stosowania podczas kąpieli w basenie.
Ważną zasadą jednak jest, aby tampon, od razu po zakończeniu kąpieli, usunąć i wymienić na kolejny tampon lub podpaskę. Ogólnie rozumiem kobiety, które mogą nie chcieć chodzić na basen podczas miesiączki i wcale nikogo nie namawiam, jednak jeżeli macie ochotę lub miesiączka Wam wypadnie w trakcie jakiegoś urlopu – to bez problemu możecie się kąpać w basenie… Ta sama zasada dotyczy morza lub jeziora (zaraz będą pytania o baseny termalne – tak w basenach termalnych też).
Skąd ten mit: Myślę, że z lęku, że krew miesiączkowa będzie widoczna. Niepotrzebnie.
Czy można uprawiać sport w trakcie miesiączki?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Długo myślałam i nie znam sportu, którego nie można by uprawiać podczas miesiączki. Pamiętam, że podczas zajęć z jogi, na które chodziłam w okresie studiów, pan instruktor jogin – przy niektórych ćwiczeniach, które zawierały mocne skręty miednicy i brzucha mówił, że tego ćwiczenia nie mogą robić kobiety, które mają miesiączkę. Od razu na sali było wiadomo, kto miesiączkę ma i zawsze było to kilka kobiet. Szczerze – z punktu widzenia ginekologicznego, dziś nie za bardzo rozumiem jak te ćwiczenia miały by zaszkodzić kobiecie. No, ale nie będę dyskutować z kilku tysiącletnią tradycją hinduską.
Także pomijając pewne pozycje w jodze 😉 wydaje mi się, że żaden inny sport nie jest zakazany. Najważniejsze jednak to, aby kobieta sama decydowała czy czuje się na siłach do ćwiczeń w tych dniach. Jedne będą czuły się lepiej po ćwiczeniach podczas miesiączki, inne gorzej. Każda kobieta powinna decydować za siebie.
Skąd ten mit: W Polsce, nie wiem jak jest w innych krajach, jest niestety bardzo niekorzystny trend, że dziewczynki w wieku szkolnym bardzo często dostają zwolnienie, czy to od lekarzy, czy od rodziców, z lekcji WF w trakcie miesiączki. Nie ma ku temu żadnych przesłanek – a od dziecka jesteśmy uczeniu złych nawyków zdrowotnych przez to – bo sport to zdrowie… Pamiętam, jak się uczyłam do LEPu (Lekarski Egzamin Państwowy) – było tam zazwyczaj jedno pytanie właśnie o zwolnienia z WFu u dziewczynek podczas miesiączki – i prawidłowa odpowiedź była – „zwolnienie nie jest konieczne, ale zaleca się ćwiczenie w ciepłym dresie” poważnie.
Do dziś nie wiem po co ten dres, ale jakby nie było, w dresie czy nie w dresie – ćwiczyć w miesiączkę można. Wręcz ćwiczenia poprawiają odpływ krwi i mogą korzystnie wpływać na niezbyt nasilone bóle miesiączkowe. A co jeżeli dziewczynkę boli bardzo miesiączka ? No to taka dziewczynka powinna udać się z rodzicami do ginekologa i szukać przyczyny bólu, a nie unikać WFu jako rozwiązanie problemu.
Czy podczas miesiączki można chodzić do dentysty?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Ten mit jest bardzo ciekawy i niestety utrwalony przez część dentystów, którzy studiowali powiedzmy w latach 60-80-tych ubiegłego wieku, gdy znieczulenia do drobnych zabiegów dentystycznych nie były „standardem”. Gdzieś wówczas utarło się, że kobiety podczas miesiączki nie powinny się leczyć u dentysty, bo w trakcie miesiączki bardziej odczuwają ból. Czasami o tym informują też kosmetyczki np. przed zabiegami usuwania włosów woskiem lub tatuażyści przed zrobieniem tatuażu. To nie jest do końca prawda – bo to bardzo indywidualna sprawa, każdy odczuwa inaczej ból i miesiączka ma tu niewielkie znaczenie.
Jednak jeżeli komuś się zasugeruje „masz miesiączkę to może cię bardziej boleć”, to zapewniam Was, że siłą autosugestii – większość osób wtedy będzie bardziej boleć. Obecnie większość zabiegów dentystycznych jest wykonywanych w znieczuleniu, zatem ten mit i tak jest zupełnie współcześnie nieaktualny.
Drugi mit związany z dentystą to taki, że w trakcie miesiączki nie można usuwać zębów, bo „krew gorzej krzepnie” – to akurat jest naukowo udowodniona bzdura – ponieważ krew normalnie krzepnie podczas miesiączki, a jeżeli w ogóle w jakimś momencie cyklu kobiety krzepnięcie jest obniżone, to jest to w okresie okołoowulacyjnym.
Na koniec pytanie retoryczne – kiedy ostatnio dentysta Was pytał czy macie dziś miesiączkę? Bo mnie nigdy – a mam naprawdę świetnych dentystów i szczerze nie mam pojęcia, czy jak mi usuwano ósemki to miałam czy nie miałam miesiączki – być może tak.
Skąd ten mit: Ogólnie ludzie nie lubią chodzić do dentysty, zawsze to kolejne wytłumaczenie, aby dentysty uniknąć. Innego logicznego źródła tego mitu nie widzę. A chodzenie do dentysty jest wyjątkowo ważne – pamiętajcie, że Wasze zdrowe zęby są wyznacznikiem zdrowych zębów Waszych bliskich. Próchnica to choroba zakaźna! A jeżeli macie wizytę akurat w miesiączkę – nie szkodzi!
Czy podczas miesiączki można brać ciepłe kąpiele?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Ciepłe kąpiele wcale nie „rozrzedzają krwi” i wcale nie powodują krwotoku. Ciepłe kąpiele działają wręcz kojąco i bardzo wiele kobiet odczuwa wielką ulgę, jeżeli chodzi o dolegliwości bólowe podczas miesiączki. Nie ma medycznych przesłanek, żeby się nie kąpać w wannie podczas miesiączki. Podobnie do działania wanny działa ciepły termofor, a nikt nie zastanawia się nad jego bezpieczeństwem podczas miesiączki. Warto tu też wyjaśnić, że podczas miesiączki higiena jest bardzo ważna. Trzeba się myć codziennie, najlepiej dwa razy dziennie. Krew jest bardzo dobrą pożywką dla bakterii – i wszelkie mity, że mycie się podczas miesiączki (tak, są takie mity – szok) są nie dość, że głupie to wręcz groźne i mogą sprzyjać zaniedbaniom higienicznym, a nawet chorobie.
Skąd ten mit: Szczerze, nie wiem, nie mam pomysłu.
Czy „naturalnie” można przesunąć miesiączkę?
Odpowiedź: Tak – możesz zajść w ciążę i wtedy przesuniesz miesiączkę o kilkanaście miesięcy. 😉 Jeżeli masz regularne miesiączki inaczej niż ciążą (lub z pomocą lekarza) miesiączki przesunąć się nie da.
Wyjaśnienie: Kobiety, które mają prawidłowy, regularny cykl miesiączkowy nie przesuną miesiączki ani końskimi dawkami witaminy C, ani naparem z malwy, ani innymi babcinym wynalazkami z apteczki natury. Kobiety, które mają nieregularny cykl, być może akurat przesuną tym sposobem miesiączkę – ale nie wynika to z działania tych preparatów, tylko z przypadku.
Co więcej na regularność miesiączki ma wpływ stres i nasze ogólne zdrowie. Jeżeli to, że będziecie żyć w stresie i non stop się tym przejmować, że miesiączka wypada w zaplanowany wyjazd, w egzamin, w Wasz ślub będzie Ci spędzać sen z powiek, to wcale nie będzie wykluczone, że rzeczywiście nabawisz się przejściowych zaburzeń hormonalnych, które tę miesiączkę przesuną.
Miesiączkę można natomiast dość łatwo przesunąć za pomocą progesteronu lub tabletek antykoncepcyjnych, jednak powinno to być zrobione pod nadzorem lekarza. Napisałam kiedyś post pod tytułem Wakacyjne kobiece dylematy.
Skąd ten mit: Wynika on z tego, że te kobiety, którym akurat dość przypadkowo udało się przesunąć miesiączkę za pomocą różnych, nie sprawdzonych medycznie metod – głośno i często się tym chwalą, wprowadzając niestety inne kobiety w błąd. Bo u większości z Was te metody się po prostu nie sprawdzą.
Czy podczas miesiączki można piec ciasta, robić kiszonki, warzyć piwo?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: To chyba mój ulubiony mit o miesiączce. Jest absolutną bzdurą, ale na szczęście jest bzdurą dość dobrze przebadaną naukowo. Mogę z najczystszym sumieniem Wam powiedzieć, że nie ma żadnych medycznych dowodów (ani powodów) na to, aby kobieta podczas miesiączki nie mogła robić przetworów, piec ciast lub warzyć piwa.
Mit ten jest jednak bardzo powszechny w społeczeństwie. Wierzy w niego około 20% z Was – co wynika z mojego wczorajszego sondażu na Facebooku.
Najczęstsze argumenty za są następujące:
- kobieta podczas miesiączki ma inne pH skóry – nieprawda, kobieta podczas miesiączki ma takie samo pH jak w inne dni cyklu,
- kobieta podczas miesiączki wydziela z siebie toksyny, które psują ciasto, zalewę czy zaczyn – nieprawda – kobieta wydziela z siebie krew, ale wydziela ją do majtek, a nie do rąk,
- jedyny argument, który do mnie przemawia to taki, że kobieta podczas miesiączki jest bardziej drażliwa i być może zmęczona – co w pewnym stopniu może skłaniać ją do rozkojarzenia podczas przyrządzania potraw. Nie wiem sama.
Na domiar złego do utrzymania tego mitu, przez pokolenie naszych babć i mam, przyczynił się pewien austriacki naukowiec, węgierskiego pochodzenia – Bela Schick, który w latach 20-tych ubiegłego wieku wysnuł teorię tak zwanych menotoksyn – czyli toksyn, które wydziela kobieta podczas miesiączki. Aż do lat 70-tych badano owe menotoksyny i owiane one były ogromną sławą. Pisano o nich w damskich czasopismach, pisano o nich w czasopismach naukowych, mówiono o nich na imieninach u cioci. Aż się w końcu okazało, że menotoksyny nie istnieją i są tworem medyczno-mitycznym, niczym wędrująca macica powodująca nerwicę Freuda. Jednak gdy odkryto, że menotoksyny nie istnieją to już czasopisma tak chętnie o tym nie pisały i przez wiele lat jeszcze o tym mówiono.
Skąd ten mit: Ja widzę trzy źródła tego mitu. Jeden to tak zwane legendy ludów – oto przykład: Kasia zadzwoniła do swojej mamy – „Cześć córciu, co słychać?” „A nic mamo, niby wszystko dobrze, ale sernik mi dziś nie wyszedł” „Córciu, a może Ty dziś masz okres?” „No mam, a co to ma do rzeczy?” „To Ty nie wiesz, że w miesiączkę się nie piecze ciast, bo wychodzi zakalec?” Kilka tygodni później Kasia spotyka się z koleżanką Ewą – jadły sernik. Gadka szmatka – w końcu zeszło na przepisy na sernik – „Ale Ewka, pamiętaj, nigdy nie piecz sernika w okres, bo się nie uda” „No co Ty!” „Mówię Ci – sprawdzone”. I tak dalej…
Drugim źródłem jest ponownie religia – chociażby w judaizmie kobietom podczas miesiączki nie wolno przyrządzać wielu potraw lub właśnie warzyć piwa – bo będzie to uważane za „niekoszerne” według zasad kaszrutu, czyli księgi zasad diety żydowskiej. Miałam na studiach koleżankę, której narzeczony miał mały lokalny browar po rodzicach. W tym browarze robili koszerne piwo – kiedyś go spytałam czym się różni koszerne od niekoszernego. Powiedział, że kobietom w miesiączkę nie wolno przy tym piwie pracować. Spytałam, czy tego przestrzegają – powiedział, że w sumie nie wie, bo kobietom w majtki nie zagląda, ale mają podczas miesiączki prawo do urlopu u nich w zakładzie.
Trzecim źródłem jest psychologia i szeroko pojęta racjonalizacja. Ludzie uwielbiają związki przyczynowo skutkowe. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie bez przyczyny piecze się zakalec, nie bez przyczyny ogórki się zepsuły w słoiku. I co jest najprostszą przyczyną – miesiączka – w końcu statystycznie jest 1/6 szans, że akurat wtedy był okres. A jakie są szanse, że ogórki były popsute albo sól była nie taka jaka na ogórki powinna być, albo jajka były średniej świeżości? Tego nikt nie wie.
Czy to prawda, że u kobiet które spędzają dużo czasu razem, miesiączki występują w tym samym czasie?
Odpowiedź: Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale najprawdopodobniej tak.
Wytłumaczenie: Teoria ta fachowo nazwana teorią McClintock – po Marcie McClintock, psycholog z Uniwersytetu w Chicago, która w latach 70-tych jako pierwsza zrobiła badania i opisała zjawisko synchronizacji cykli miesiączkowych u kobiet często ze sobą przebywających.
Opisała, że kobiety podobnie jak inne zwierzęta, wydzielają w tym czasie mikroskopijne neurosubstancje zwane feromonami razem ze swoim potem, które są odbierane przez inne kobiety jako nieświadomy sygnał do synchronizacji cyklu. Taki mechanizm ewolucyjnie miałby zadanie, aby kobiety równolegle chodziły w ciąży i w bardzo podobnym czasie rodziły. Jeżeli jedna z matek miałaby powikłany poród, albo miała problem z pokarmem (tak, problemy z karmieniem piersią miały też pierwotne kobiety i mają je także zwierzęta) to druga byłaby w stanie zapewnić przeżycie noworodkowi tej niedysponowanej. Z drugiej strony są teorie, że ewolucyjnie taka synchronizacja może być również niekorzystna, ponieważ wtedy zabieganie o partnera w płodne dni byłoby utrudnione – na kilka płodnych kobiet może być tylko jeden mężczyzna w plemieniu dostępny.
Tym niemniej ta druga teoria wydaje się mniej zasadna, ponieważ ludzie od tysięcy lat są gatunkiem raczej monogamicznym i do każdej kobiety jest przypisany konkretny partner. Jednak kolejnym kontrdowodem na to będą rodziny z kultury muzułmańskiej, gdzie jeden mężczyzna może mieć dużo żon.
Podobnie jak ja tu z Wami debatuje, debatują naukowcy do dziś – czy synchronizacja cykli kobiet jest „faktem” czy nie. Podsumowując około 50% prac to zdecydowanie udowadnia, a kolejne 50% prac to obala. Naukowcy nawzajem się kłócą i podważają swoje metodologie. A wydawałoby się to takie proste. Pójść do Internatu dziewczęcego, zakonu czy chociażby pierwotnego plemienia i sprawdzenie czy kobiety mają razem miesiączki czy nie. Wychodzi, że niby tak, ale zawsze znajdą się kobiety z nieregularnymi cyklami, które mogą całe badanie zaburzyć. Poza tym jeżeli założymy, że kobieta ma miesiączkę 5 dni w miesiącu – to szanse, że akurat będzie mieć miesiączkę razem z koleżanką są całkiem spore – około 1/6.
Natomiast do tego wszystkiego istnieje druga strona medalu, o której poniżej.
Skąd ten mit: Az 80% kobiet potwierdza w badaniach ankietowych, że w ich życiu wystąpiła synchronizacja miesiączki z: siostrą, koleżanką, współlokatorką, współpracownicą, etc. Sama pamiętam półroczną rotację na oddziale położnictwa gdzie trzy koleżanki z pracy miały co miesiąc okres w tym samym czasie co ja. Tak cztery ginekolożki na oddziale miały zawsze razem miesiączkę – biedne pacjentki. 😉 Jedna z tych koleżanek jest ze mną na zdjęciu do dzisiejszego artykułu, a wszystkie cztery w tę teorię Pani McClintock wierzymy.
Czy w trakcie miesiączki można farbować włosy?
Odpowiedź: Można.
Wytłumaczenie: Nie ma żadnych dowodów naukowych, które by udowadniały, aby włosy w trakcie miesiączki miały inne właściwości niż w innych fazach cyklu. Stan hormonalny kobiety w trakcie miesiączki jest dość podobny do stanu hormonalnego kobiety po menopauzie. A nikt (na szczęście) nie twierdzi, że kobietom po menopauzie farba nie wychodzi na głowie. Ba, można nawet powiedzieć, że to kobiety po menopauzie częściej farbują włosy niż kobiety młode.
Innym argumentem, który od Was słyszałam jest to, że pH włosa jest inne podczas miesiączki. Nie słyszałam o badaniach pH włosów, ale wydaje mi się, że to pH będzie głównie zależało od tego czy włosy są czyste, czy przetłuszczone. Nie jestem fryzjerką, ale pamiętam, że kiedyś mi fryzjerka powiedziała, że farba „lepiej chwyta” na brudne włosy. Ile w tym prawdy – tego nie wiem. Jednak jako ciekawostkę odnoszącą się do miesiączki w temacie włosów, znalazłam jedno badanie – że kobiety podczas miesiączki zdecydowanie częściej mówią, że mają BHD – bad hair day – czyli dzień gorszej fryzury. Jednak wytłumaczeniem na to jest bardziej nastrój kobiety podczas miesiączki niż jakiekolwiek czynniki endogenne. To może też tłumaczyć dlaczego kobiety mogą z uzyskanego koloru na włosach w miesiączkę, być może być mniej zadowolone.
Prawda jest taka, że raz na jakiś czas farba na włosach nie wychodzi – czy to wynika ze złych proporcji farby, złego czasu jej trzymania na głowie, czy po prostu jakiegoś innego błędu ludzkiego. Tak samo jak rosół nawet najlepszej gospodyni nie wyjdzie taki sam za każdym razem, tak samo farba na głowie nie wyjdzie zawsze identyczna.
Skąd ten mit: Tak jak Wam już kiedyś pisałam odnośnie pieczenia ciast i kiszenia – ludzie uwielbiają związki przyczynowo skutkowe i ja to widzę tak.
– „No i jak pani Kasiu, zadowolona Pani jest z koloru?” – Pyta fryzjerka – „Pani Aniu, jakiś taki bardziej żółty niż ostatnio” – odpowiada klientka.
– „A może Pani dziś ma miesiączkę?” – drąży dalej fryzjerka – „No mam”. – „Widzi Pani, trzeba było mi powiedzieć”
Pani Kasia wraca do domu dzwoni do Gośki – „Ty Gośka tylko nie idź farbować włosów w miesiączkę, bo wychodzi lipa.”
– „Ty Gośka tylko nie idź farbować włosów w miesiączkę, bo wychodzi lipa”.
Kilka ciekawostek o miesiączce
Czy wiedziałyście, że część naukowców uważa, że miesiączki nauczyły pierwotnych ludzi poczucia czasu? Co więcej część antropologów przystaje przy teorii, że zanim ludzie używali światła w nocy – czy to za pomocą elektryczności i przeróżnych rodzajów lamp to kobiety miesiączkowały zgodnie z cyklem księżyca. Miały owulację w pełnię, a miesiączkę, gdy księżyc był w nowiu. Pełnia była znakiem dla mężczyzn, że dziś jest ten dzień… A gdy księżyc był w nowiu i noce były ciemniejsze, mężczyźni udawali się na polowania. Oczywiście cieżko to dziś udowodnić, ale jest wiele prac naukowych, które pokazują, że deprawacja świetlna zwierząt zaburza ich cykle rozrodcze, co pośrednio tłumaczyłoby to zjawisko.
O tyle, o ile najczęstszym mitem w Polsce na temat miesiączki jest to, że w „te dni” nie wychodzą nam ciasta i kiszonki – obaliłam to ostatnim razem, o tyle w kulturze amerykańskiej najpopularniejszy jest mit, że w trakcie miesiączki nie można się kąpać w oceanie, bo zaatakują nas rekiny! Podobno nawet 50% społeczeństwa w to wierzy… Nie jest to prawda – pomijając to, że ilości krwi są znikome, to dodatkowo rekiny wcale nie reagują agresywnie na krew. Rekin nie spożywa „uszkodzonej” ofiary – sam chce ją uszkodzić. If you know what I mean.
Do 2003 roku nie było reklamy podpasek lub tamponów w telewizji, które pokazywałyby „czerwony płyn” – zawsze na podpaski polewano niebieski płyn. W końcu jedna firma przełamała to tabu, ale wzbudziło to taką kontrowersje, że ponownie w reklamach jest niebieski płyn „aby nikogo nie gorszyć”. Hmmm…
Kobieta nie tworzy w życiu nowych komórek jajowych – dziewczyna już jako noworodek ma w sobie wszystkie jajeczka (niedojrzałe), które w życiu „wypuści w świat”.
Pojęcie „Tampon” pochodzi z języka francuskiego i oznacza mniej więcej „zatyczka”.
W trakcie miesiączki, mamy najniższy poziom progesteronu, który wpływa również na spowolnienie perystaltyki jelit. Zatem w trakcie miesiączki perystaltyka jest nieco szybsza. Jest to wytłumaczenie tego, dlaczego możemy być wtedy bardziej głodne oraz mieć częstsze wypróżnienia. (Na to drugie dodatkowo mają wpływ skurcze macicy, która jest w bezpośrednim sąsiedztwie od odbytnicy).
Prawie każda dziewczyna przechodzi przez czas, gdy wstydzi się miesiączki – wtedy dziewczynki wymyślają „nazwy kody” – np. przyjechała do mnie ciocia z czerwoną walizką. A jakie Wy miałyście kody jako dziewczynki?